To naprawdę mogło się udać. Postawiły się faworytowi

WP SportoweFakty / Michał Chyła / Na zdjęciu: drużyna Młyny Stoisław Koszalin
WP SportoweFakty / Michał Chyła / Na zdjęciu: drużyna Młyny Stoisław Koszalin

Młyny Stoisław nadal bez drugiego zwycięstwa w 2022 roku. Koszalinianki sprawiły jednak dobre wrażenie na tle faworyzowanej Piotrcovii Piotrków Trybunalski w 21. kolejce PGNiG Superligi. Gospodynie miały tylko 11 zawodniczek w składzie.

Pech nie opuszcza w tym sezonie Młynów Stoisław. Koszalinianki do meczu przeciwko MKS Piotrcovii przystępowały w zaledwie 11-osobowym zestawieniu (jedną z nieobecnych była Anna Mączka). Ten fakt w dużej mierze przyczynił się do tego, że klub z Pomorza Zachodniego tylko raz w 2022 roku sięgnął po 3 punkty (w 7 meczach).

Zespół Waldemara Szafulskiego właściwie nie miał zmienniczek na skrzydłach. Nie mógł dziwić zatem fakt, że gospodynie starały się grać wolno, do pewnego rzutu. Potrafiły wypracować sobie sytuacje. Gorzej tylko było z ich wykańczaniem. Tu poprzeczka, tam przekroczenie linii pola bramkowego. Piotrcovia jednak dopasowała się stylem gry do swoich rywalek (5:6 po kwadransie).

Obie drużyny grały dość agresywnie w obronie, z czym nie godzili się arbitrzy. Tylko w pierwszej połowie zawodniczki i jednych i drugich aż 4-krotnie siadały na ławce kar. Na wyróżnienie zasługiwały Żaneta Lipok oraz Daria Grobelna. Ta pierwsza miała utrudnione zadanie, bo jako praworęczna biegała na prawym skrzydle.

Do przerwy wynik na tablicy brzmiał 11:12, w czym spora zasługa Izabeli Prudzienicy. Gdyby tylko Młyny Stoisław wykorzystały choć połowę wypracowanych okazji, kibice w hali czuliby się usatysfakcjonowani. Boleć mogły straty, aż 8 wśród koszalinianek i 6 po stronie przyjezdnych.

Piotrkowianki miały wszystko w swoich rękach, aby odnieść zwycięstwo, ale nie było widać ich potencjału. Częściej korzystały z błędów gospodyń. Wysokie umiejętności techniczne pokazywała Patrycja Królikowska. Cieniem siebie była za to Justyna Świerczek. Nie dość, że nieskuteczna, to i podania w jej wykonaniu pozostawiały wiele do życzenia (18:18 w 47. min.).

Im bliżej było końca zawodów, tym rosły emocje. Na nieco ponad 6 minut przed końcem o rozmowę poprosił Krzysztof Przybylski. Jakby czuł, że od tej akcji może zależeć końcowy rezultat. Młyny uratowała wtedy poprzeczka. Na +3 rzuciła dopiero Natalia Fesdorf i to była kluczowa bramka. Gospodynie tej straty już nie zniwelowały i nadal pozostaną na przedostatnim miejscu w stawce.

PGNiG Superliga Kobiet, 21. kolejka:

Młyny Stoisław Koszalin - MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. 25:27 (11:12)

Młyny Stoisław: Zimny, Prudzienica - Urbaniak 5 (2/2), Lipok 8 (3/3), Mokrzka, Żukowska 6 (0/1), Rycharska 3, Kurdzielewicz 2, Borysławska 1, Somionka.
Karne: 5/6.
Kary: 10 min. (Urbaniak - 4 min., Rycharska, Kurdzielewicz, Borysławska - 2 min.).

MKS Piotrcovia: Opelt, Sarnecka 1 - Drażyk 5, Klonowska, Oreszczuk 1, Trawczyńska, Majsak, Królikowska 4, Jureńczyk 3, Grobelna 4, Sobecka 1, Trbović, Świerczek 3, Waga 4 (1/1), Jaszczuk, Fesdorf 1.
Karne: 1/1.
Kary: 12 min. (Klonowska, Jureńczyk - 4 min., Trbović, Fesdorf - 2 min.).

Sędziowie: Dejna, Raszewski.
Widzów: 600.

Czytaj także:
--> Trzech Ukraińców wspomoże polskie kluby? To niemal pewne
--> Szczerość Jana Czuwary

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w Grecji na dłużej niż kilka miesięcy? "Sprawa cały czas jest otwarta"

Komentarze (0)