W konkursie na dużej skoczni Kamil Stoch powetował sobie czwarte miejsce na obiekcie normalnym. Polak wywalczył złoty medal, wyprzedzając o 3,5 punktu Andreasa Wellingera.
Dla Stocha to trzeci złoty medal wywalczony na igrzyskach. - Wiele osób przypisuje sobie sukces Kamila, ale to przede wszystkim sukces zawodnika i jego pracy - powiedział Adam Małysz w rozmowie z TVN 24.
Sam Stoch wielokrotnie podkreśla, jak ważna jest praca całego teamu, a potwierdza to dyrektor ds. skoków i kombinacji norweskiej w PZN. - Sportowcy z innych dyscyplin mogą nam zazdrościć, że mamy taką grupę ludzi. Na jadalnię wchodzimy razem, dosiadamy się do Polaków i to pokazuje naszą siłę, że jesteśmy jednością oraz że wspólnie pracujemy na sukces - wyjaśnił Małysz.
Były skoczek chwalił świeżo upieczonego złotego medalistę za to, że koncentrował się na pracy, a nie na tym, co działo się wokół igrzysk. Nie skupiał się na tym, co przekazywały media ani jakie zdanie mieli kibice. Po braku medalu, który był niezwykle blisko na normalnej skoczni, wszyscy czuli niedosyt.
ZOBACZ WIDEO Bronisław Stoch: O konkurs drużynowy już się nie boję. Mamy wspaniałą drużynę
- Myślę, że trenerom to tak nie przeszkadza jak zawodnikom. Jeśli ci drudzy potrafią skoncentrować się na swojej pracy, to najważniejsze. W sobotę to się udało. Przynajmniej Kamilowi - podkreślił Małysz.
Być może to właśnie spokój, skupienie uwagi na celu i swoich możliwościach, pomogły w odniesieniu sukcesu. - To pokazuje prawdziwego mistrza, który potrafi się totalnie odciąć. Widziałem to u Kamila na Turnieju Czterech Skoczni. To element, który pomaga, bo dyskusje i rozmyślania po prostu przeszkadzają - zapewnił były skoczek.
W poniedziałek Biało-Czerwoni wystąpią w konkursie drużynowym na dużym obiekcie. Początek o godz. 13:30 polskiego czasu.