Pjongczang 2018. Ryzykowna decyzja niemieckiego trenera. Polacy mogą skorzystać

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Werner Schuster
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Werner Schuster

Werner Schuster, szkoleniowiec niemieckich skoczków, zdecydował, że to Stephan Leyhe a nie Markus Eisenbichler weźmie udział w konkursie drużynowym w Pjongczangu. To bardzo ryzykowna decyzja, bowiem Leyhe potrafił już zawieść w zawodach zespołowych.

Tak było w styczniu tego roku podczas konkurs drużynowego na mistrzostwach świata w lotach w Oberstdorfie. Gospodarze liczyli w tych zmaganiach na medal, mieli realne szanse na srebrny krążek. Wszystkie ich plany prysły niczym bańka mydlana po jednym skoku. W drugiej serii Stephan Leyhe skoczył zaledwie 186,5 metra. Po takiej próbie stało się jasne, że Niemcy nie staną na podium. Najbardziej skorzystali na tym Biało-Czerwoni, którzy nie zanotowali żadnej wpadki i zasłużenie zdobyli brązowy krążek.

Werner Schuster najprawdopodobniej nie pamięta już jednak o tamtych zawodach, bowiem po raz kolejny zaufał Leyhe. Stawka poniedziałkowego konkursu zespołowego w Pjongczangu będzie jednak jeszcze wyższa. Tym razem w grę wchodzi drużynowy medal igrzysk olimpijskich. Skoro Leyhe nie wytrzymał presji na mistrzostwach świata w lotach, nie można wykluczyć, że tak samo będzie w Korei Południowej.

Dlatego decyzja austriackiego trenera Niemców może dziwić. Wydawało się, że postawi na czwórkę Andreas Wellinger, Richard Freitag, Karl Geiger i Markus Eisenbichler, która wystąpiła w obu konkursach indywidualnych. Tymczasem Schuster skreślił nazwisko Eisenbichlera (8. skoczek na obiekcie normalnym i 14. na dużym w Pjongczangu) i postawił na Leyhe, który świetnie skakał w treningach, lepiej niż odstawiony kolega z reprezentacji. Serie próbne, w odróżnieniu od prawdziwej rywalizacji, pozbawione są presji. Eisenbichler już nie raz udowodnił, że znosi ją lepiej niż Leyhe, który w indywidualnych zawodach Pucharu Świata jeszcze nigdy nie stanął na podium.

Na ryzykownym wyborze trenera Niemców po raz kolejny najbardziej mogą skorzystać Polacy. Po wynikach z indywidualnego konkursu na dużej skoczni w Pjongczangu, można było postawić tezę, że na złoto największe szanse mają Norwegowie, na srebro nasi zachodni sąsiedzi, a na brąz Biało-Czerwoni. Jeśli jednak Niemcy wystawili w swoim składzie nieobliczanego Leyhe, to szanse naszych reprezentantów na srebro rosną.

ZOBACZ WIDEO Bronisław Stoch: O konkurs drużynowy już się nie boję. Mamy wspaniałą drużynę

Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot udowodnili, że w konkursach drużynowych nie zawodzą, dlatego przy równych warunkach trudno u któregokolwiek z nich spodziewać się wpadki w postaci słabego skoku. Tego nie można natomiast wykluczyć u Stephana Leyhe.

Początek olimpijskiej drużynówki skoczków w poniedziałek o 13:30 czasu polskiego. Według Wernera Schustera o podium powalczą przede wszystkim trzy zespoły. - Faworytami są Norwegowie. Polska i Niemcy są na tym samym poziomie. Mimo wszystko sprawa złotego medalu jest otwarta - przyznał w rozmowie z dziennikarzem Telewizji Polskiej. Relacja na żywo z konkursu oraz jego podsumowanie na WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: