Reprezentanci Polski do Pjongczangu lecieli z nadziejami medalowymi nie tylko w konkursach indywidualnych, ale i w drużynówce. Po tym, jak na normalnej skoczni uplasowali się tuż poza podium, w sobotę pierwszy, upragniony krążek wywalczył Kamil Stoch.
Dzięki dobrej postawie reszty zespołu, Biało-Czerwoni wymieniani są w gronie faworytów. - Myślę, że nie wszyscy Polacy pokazali w sobotę swoje najlepsze skoki. Wasza drużyna ma też jeszcze jedną cechę, która wyróżnia ją na tle innych: skoczkowie w konkursach drużynowych potrafią się ekstremalnie skupić i dać coś z siebie coś więcej, niż gdy skaczą indywidualnie - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Alexander Stoeckl, szkoleniowiec kadry Norwegów.
- Widziałem wiele razy, jak Polacy potrafią wznosić się na wyżyny właśnie w drużynówkach. I wiążę to z poczuciem dumy z bycia reprezentantem całej Polski - dodał.
W poniedziałkowym konkursie wystartuje 12 ekip. Polacy wystąpią w składzie: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Stefan Hula. Groźni na pewno będą rywale z Norwegii i Niemiec, ale o podium powalczą także Austriacy, Słoweńcy i Japończycy. Składy wszystkich zespołów można zobaczyć tu.
ZOBACZ WIDEO Michał Bugno z Pjongczangu: Zagraniczni skoczkowie zachwycają się Stochem. "To dla nich niewiarygodne"