Kajetan Kajetanowicz utrzymuje miejsce na podium. Zażarta walka w Rajdzie Portugalii

Materiały prasowe / kajto.pl / Na zdjęciu: Kajetan Kajetanowicz
Materiały prasowe / kajto.pl / Na zdjęciu: Kajetan Kajetanowicz

Kolejny etap Rajdu Portugalii okazał się udany dla Kajetana Kajetanowicza. Kierowca Lotos Rally Team po sobotniej rywalizacji utrzymał trzecie miejsce w WRC2. Piąty jest Mikołaj Marczyk.

Jak określali zawodnicy, był to jeden z najtrudniejszych etapów, w jakich przyszło im rywalizować. Organizator Rajdu Portugalii zaplanował na sobotę siedem odcinków specjalnych o łącznej długości blisko 157 kilometrów. Jedną z głównych ról odegrała pogoda, a dokładniej padający deszcz podczas drugiej pętli zmagań.

Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak kontynuowali bardzo dobre i przede wszystkim skuteczne tempo, rywalizując z załogami fabrycznymi w najliczniejszej kategorii WRC2, w której wystartowało ich ponad 40. Przed finałowym etapem reprezentanci Lotos Rally Team zajmują wysokie, trzecie miejsce.

– To był bardzo trudny, ale udany dzień dla nas. Byliśmy przygotowani na to wyzwanie, bo to Rajd Portugalii, runda mistrzostw świata, wymagająca wiele od sprzętu i od załóg. Kończymy etap na trzecim miejscu, co przy ponad 40 załogach, które wystartowały w naszej klasie, uważam za dobry wynik, choć zawsze chcę walczyć o więcej - powiedział trzykrotny rajdowy mistrz Europy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nadal zachwycił kibiców. To trzeba zobaczyć!

- Przed nami ostatnia odsłona rywalizacji: zdecydowanie krótszy dzień niż pozostałe, ale nie mniej wymagający. Cały zespół Lotos Rally Team pracuje znakomicie, a samochód spisuje się bez zarzutów. Jestem zadowolony i w niedzielę z uśmiechem na ustach będziemy cisnąć dalej - dodał kierowca z Ustronia.

Na słowa pochwały zasłużył też Mikołaj Marczyk. Aktualny mistrz Polski, debiutujący w WRC2, zajmuje po sobotniej rywalizacji piąte miejsce w swojej kategorii.

Popołudniowa pętla Rajdu Portugalii przyniosła za to zmianę lidera w ogólnej klasyfikacji WRC. Na czoło stawki wysunął się Kalle Rovanpera, a Elfyn Evans spadł na drugą lokatę. Brytyjczyk poniósł potężne straty czasowe na przedostatnim sobotnim oesie.

- Padał mocny deszcz i warunki były fatalne. Miałem jeden bliski "moment", gdy prawie trafiłem w drzewo. To nie było miłe - raportował na mecie Evans, który przed decydującym dniem ma 5,7 s straty do Rovanpery i wciąż może myśleć o końcowym triumfie.

Zawody zakończy niedzielny etap, który rozpocznie się odcinkiem Felgueiras (8,91 km). Po nim OS Montim (8,96 km) oraz Fafe (11,18 km), z kultową hopą i tłumami kibiców przy trasie. Potem zawodnicy powrócą na odcinek Felgueiras, a rajd zakończą ponownym przejazdem OS Fafe, rozgrywanym jako dodatkowo punktowany Power Stage. Łącznie 55. Rajd Portugalii będzie liczył 330,17 km.

Czytaj także:
Mocne oskarżenia. Głośna afera w F1
Mercedes widzi światełko w tunelu? To może być wielki powrót

Źródło artykułu: