- To przepiękne miejsce i chciałbym tutaj startować częściej. Dla mnie to niesamowite wydarzenie i cieszę się, że mam taką okazję. Przed nami piekielnie szybkie, ale i bardzo trudne technicznie odcinki specjalne. Kąty zakrętów zmieniają się bardzo często. Na wejściu wydaje się, że możemy w dany zakręt wjechać szybciej, ale już na wyjściu jest zupełnie inaczej. Trudno się do tego przyzwyczaić, a co więcej zapisać to wszystko w notatkach i dlatego miejscowi kierowcy mają pewnego rodzaju handicap - mówił jeszcze przed samym startem Kajetan Kajetanowicz.
Załoga Orlen Rally Team pojawiła się na trasie pierwszego odcinka specjalnego Rajdu Nowej Zelandii jako druga w kolejności. Asfalt był jeszcze mokry, co w połączeniu z szutrowym zawieszeniem i oponami na luźną nawierzchnię dostarczało wiele wrażeń tłumnie zgromadzonej publiczności.
Polacy rozpoczęli świetnie i cieszyli jazdą fanów, niestety w połowie trasy awarii uległa jedna z półosi i w taki sposób ukończyli próbę. Pomimo tego stracili jedynie 6,5 sekundy do lokalnych faworytów, Paddona i Kennarda, zwycięzców odcinka w klasie WRC2. Po mecie zaplanowany był krótki, 15-minutowy serwis, podczas którego serwisanci w regulaminowym czasie uporali się z wymianą części. Dzięki temu Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak są gotowi do kontynuowania walki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
- Na pierwszym odcinku specjalnym ukręciła nam się półoś, przez co musieliśmy jechać samochodem napędzanym praktycznie tylko na tylną oś. Na szczęście udało nam się ukończyć ten odcinek z niewielką stratą. Nasi mechanicy wymienili już zepsutą półoś. Do samochodu zapakowaliśmy dodatkowe dwa koła i wszystkie niezbędne rzeczy na najdłuższy w całym rajdzie etap, mierzący prawie 160 kilometrów. Rano ruszamy do walki. Takie rzeczy się zdarzają, nie na wszystko mamy wpływ. Musimy robić swoje i na pewno jak zawsze damy z siebie wszystko! - zakończył, już po udanym serwisie, trzykrotny rajdowy mistrz Europy.
W klasie WRC najlepszy na otwierającym oesie był Ott Tanak, który w Nowej Zelandii chce zrobić wszystko, aby opóźnić w czasie koronację Kalle Rovanpery. Młody Fin, który w ten weekend może zostać mistrzem świata WRC, zakończył pierwszą próbę z szóstym wynikiem. Do Tanaka stracił 2,6 s.
Do dalszej części rywalizacji dojdzie już podczas piątkowego etapu. Organizator przygotował trzy dwukrotnie pokonywane odcinki specjalne, które aż do wieczora pozbawione będą przerwy na serwis. Rywalizację o godzinie 21.33 czasu polskiego rozpocznie OS 2 Whaanga Coast 1 (29,27 km), następnie załogi pokonają OS 3 Te Akau South 1 (31,48 km, godzina 23.10) i OS 4 Te Akau North 1 (18,53 km, godz. 00.14). Próby zostaną powtórzone odpowiednio o godz. 3.22, 5.00 i 6.03.
Czytaj także:
"Odciął rękę, która go karmiła". Ostro o zachowaniu kierowcy F1
Brutalna prawda o Robercie Kubicy