13 miesięcy i koniec czekania. Niespodziewany triumfator Rajdu Szwecji

Kara dla Krzysztofa Hołowczyca. Kuriozalne zachowanie sędziów

Zimą Ott Tanak był bohaterem głośnego transferu w świecie WRC. Estończyk miał ważny kontrakt z Hyundaiem, ale nie czuł się zbyt dobrze w koreańskim zespole i przedwcześnie zerwał wiążące go porozumienie. To umożliwiło mu transfer do M-Sportu, gdzie stał się liderem odpowiedzialnym za rozwój Forda Pumy Rally 1.

Niewielu fanów mogło oczekiwać, że mistrz świata z sezonu 2019 będzie potrzebował ledwie dwóch występów, by odnieść zwycięstwo za kierownicą nowej rajdówki. Tym samym po 13 miesiącach przerwy M-Sport ponownie mógł się cieszyć ze zwycięstwa w rajdzie rangi WRC.

Po sobotnim etapie Ott Tanak miał 8,6 s przewagi nad Craigiem Breenem. W rywalizację tej dwójki włączył się Hyundai, który wydał Irlandczykowi polecenie zespołowe. Breen zaczął jechać wolniej, tak aby mógł go wyprzedzić Thierry Neuville. To Belg jest bowiem liderem koreańskiej ekipy, podczas gdy Irlandczyk nie startuje w pełnym cyklu WRC w sezonie 2023 i nie będzie liczył się w walce o tytuł.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!

Strategia Hyundaia mogłaby zadziałać, gdyby nie wydarzenia z ostatniego oesu. Na nim Neuville popełnił błąd, stracił nieco czasu i w "generalce" Rajdu Szwecji z powrotem spadł na trzecią lokatę.

Straty w Rajdzie Szwecji zminimalizował Kalle Rovanpera. Aktualny mistrz świata otwierał rywalizację i jako pierwszy wyjeżdżał na trasę. W efekcie niejednokrotnie musiał mierzyć się z gorszymi warunkami niż rywale. - Przynajmniej zdobyliśmy kilka punktów - podsumował młody Fin, który liczy, że w Rajdzie Meksyku to on będzie miał lepszą pozycję startową i nie będzie musiał już przecierać tras konkurentom.

WRC - Rajd Szwecji - wyniki:

Czytaj także:
Młody Polak na drodze do F1. Piotr Wiśnicki przed ogromną szansą
Haas jako kolejny zespół F1 na torze. Jest o krok przed rywalami