Tragedia na rajdzie. Dwie osoby nie żyją

YouTube / Na zdjęciu: Julio Cesar Castrillo
YouTube / Na zdjęciu: Julio Cesar Castrillo

To czarne dni dla środowiska rajdowego. W czwartek zginął Craig Breen, zaś weekend przyniósł informację o śmiertelnym wypadku w rajdzie Villa de Tineo. Zginęli w nim kierowca Julio Cesar Castrillo oraz jego pilot Francisco Javier Alvarez.

Do tragicznego wypadku doszło pod koniec szóstego odcinka specjalnego rajdu Villa de Tineo. Citroen DS3 N5, prowadzony przez Julio Cesara Castrillo, zjechał z trasy, koziołkował i uderzył w drzewa. Kierowca oraz pilot Francisco Javier Alvarez zginęli na miejscu. Byli bardzo doświadczoną załogą, startowali w rajdach od ponad 20 lat.

Tragedia sprawiła, że organizatorzy postanowili przerwać rywalizację w Villa de Tineo, aby w ten sposób oddać hołd załodze Castrillo-Alvarez. Kilka godzin później uczestnicy rajdu, a także jego organizatorzy i przedstawiciele lokalnej federacji samochodowej spotkali się na placu przed ratuszem w Tineo, aby zapalić znicze.

Federacja samochodowa księstwa Asturii, gdzie doszło do wypadku, wystosowała oficjalny komunikat, w którym zapewniła "ogromne wsparcie" rodzinie i przyjaciołom Castrillo i Alvareza.

Na tragedię zareagowały też władze lokalne. Stojący na czele regionu Adrian Barbon przekazał, że jest "bardzo zasmucony tym, co się stało". - Wiele bólu przyniosła nam ta straszna wiadomość, która sprawia, że wszyscy jesteśmy pogrążeni w smutku. Naprawdę jest mi smutno - powiedział prezydent Asturii, cytowany przez "El Correo".

"To bardzo smutne dla całej rodziny motorsportowej, biorąc pod uwagę, co wydarzyło się w rajdzie Villa de Tineo. Kondolencje i dużo miłości dla rodzin Julio Cesara Castrillo i Francisco Javiera Alvareza" - napisał z kolei w mediach społecznościowych Fernando Alonso, hiszpański kierowca Formuły 1.

Rajd Villa de Tineo organizowany jest od 1979 roku. To jedne z najdłużej odbywających się zawodów samochodowych w księstwie Asturii.

Czytaj także:
Śledztwo po śmierci Breena. "Gdyby nie ta drewniana belka..."
Austriacki miliarder udziela wywiadów po polsku. Powód?

Komentarze (0)