Rajdy. Marcin Turski walczy z rakiem jelita grubego. "Najtrudniejszy wyścig o własne zdrowie"

Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Marcin Turski
Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Marcin Turski

Marcin Turski jest dobrze znany fanom rajdów samochodowych. Trzykrotnie zostawał mistrzem Polski - indywidualnie i w klasyfikacji zespołów. Obecnie 46-latek zmaga się z rakiem jelita grubego i potrzebuje pomocy.

W tym artykule dowiesz się o:

"Kiedyś widowiskowo ścigał się po oesach, a dziś prowadzi najtrudniejszy wyścig o własne zdrowie" - takimi słowami apel o wsparcie zbiórki na rzecz Marcina Turskiego rozpoczął Krzysztof Hołowczyc, który w trakcie swojej kariery często miał okazję mierzyć się z "Turasem".

Turski jeszcze w roku 1995 został mistrzem kraju w wyścigach samochodowych. Jego przyszłość była jednak związana z rajdami. Pojawił się nawet na trasie legendarnego Rajdu Monte Carlo w WRC w roku 1998. To była nagroda za świetną jazdę i zwycięstwo w Pucharze Cinquecento Sporting we wcześniejszym sezonie.

Na krajowym podwórku Turski potrafił zdobyć tytuł mistrza Polski w klasie A-5 w roku 1998, a kilka lat później zwyciężył klasyfikację zespołową wraz z Subaru Poland Rally Team. W swojej kolekcji ma triumfy m.in. w Rajdzie Warszawskim, Rajdzie Elmot czy Rajdzie Kormoran.

ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"

Wszystkie sukcesy zeszły jednak na dalszy plan w obliczu dramatu, jaki spotkał Turskiego przed ponad dwoma laty. Wtedy rajdowiec dowiedział się, że ma raka jelita grubego. Rokowania lekarzy były złe - dali mu co najwyżej 40 miesięcy życia. Kierowca przeszedł przez ponad 12 cykli chemii, której organizm nie tolerował.

- Rodzina bardzo mocno mnie wspiera. Mentalnie jak i finansowo, ale oni też mają swoje dzieci, swoje życiowe problemy. Przez wiele lat sam pomagałem innym i nie wyobrażałem sobie, że sam mogę kiedyś takiej pomocy potrzebować. Nie umiem na pewno o nią prosić. Zawsze byłem zdrowy jak koń. Cytryna i miód wystarczały, by przegonić przeziębienie. Aż tu niespodziewanie przyplątał się rak, którego nie da się już tak łatwo pozbyć - powiedział Turski.

Sytuacja byłego mistrza Polski poruszyła jego przyjaciół. W jego imieniu założyli oni internetową zrzutkę, na której w tej chwili znajduje się nieco ponad 2 tys. zł. Celem jest jednak zgromadzenie 100 tys. zł, które mają pomóc Turskiemu w leczeniu poza granicami Polski. Mowa o nowej terapii, która jest po pierwszych testach i daje nadzieję 46-latkowi na wyzdrowienie.

"Pokażmy Marcinowi, że na trasie tego rajdu również nie brakuje jego kibiców!" - zaapelowali bliscy rajdowca, a Hołowczyc nie ma wątpliwości, że jego dawny kompan z rajdowych oesów wygra tę trudną walkę.

Nasz rajdowy kolega Marcin Turski potrzebuje naszej pomocy! Kiedyś widowiskowo ścigał się po oesach a dziś prowadzi najtrudniejszy wyścig o własne zdrowie... Trzymaj się Turas!!! Zwyciężysz!!!

Opublikowany przez Krzysztof Hołowczyc Poniedziałek, 25 maja 2020

Czytaj także:
Wyścigi z kibicami nie tak prędko?
Trzęsienie ziemi w Aston Martinie

Komentarze (0)