Pod koniec czerwca Sobiesław Zasada znalazł się na ustach wszystkich kibiców rajdowych, po tym jak w wieku 91 lat zgłosił się do startu w Rajdzie Safari. Legenda polskich rajdów nie dojechała do mety rajdu rozgrywanego w piekielnych warunkach w Kenii, ale i tak zapisała się w historii WRC. Nigdy wcześniej na rajdowych trasach w mistrzostwach świata nie było kierowcy w takim wieku.
Dla Zasady był to sentymentalny powrót do Kenii, bo w Rajdzie Safari brał udział przed laty - z żoną Ewą jako pilotką. Mieli wtedy 67 lat. - Właściwie pojechaliśmy tam na wycieczkę, nie mieliśmy kombinezonów - mówił podczas specjalnej uroczystości w Urzędzie Miasta Krakowa.
W roku 2022 małżeństwo Zasadów miało obchodzić 70. rocznicę ślubu. Niestety, pięknego jubileuszu nie będzie. Pierwsza dama polskich rajdów zmarła w wieku 91 lat.
Miłość od pierwszego wejrzenia
- Nasze małżeństwo to rzeczywiście jest fenomen - mówił dla gazeta.pl kilka tygodni temu, po powrocie z Kenii, Sobiesław Zasada. Gdy poznał swoją przyszłą małżonkę, miał ledwie 16 lat. Uczęszczali do różnych gimnazjów, ale "małą maturę" zdawali w tej samej placówce. Był rok 1946, gdy trafili do jednej klasy i tak zaczęła się wielka miłość.
Sobiesław Zasada oświadczył się Ewie po trzech latach znajomości, zaś w roku 1952 para wzięła ślub. - W tamtych czasach panowała żelazna dyscyplina. Nie było mowy, żebyśmy wspólnie gdzieś wyjechali, nawet już jako narzeczeni. A jak para zamieszkała ze sobą przed ślubem, to była w swoim środowisku dosłownie wyklęta - opowiedział Zasada w rozmowie z gazeta.pl.
Ewa Zasada od początku wspierała męża w swoich pasjach. Jeszcze w 1952 roku para wygrała pierwszą imprezę. Łącznie przez całą karierę duet Zasadów zwyciężył ponad 50 rajdów.
Zdarzało się, że Ewa Zasada była pilotem innych kierowców. Dlatego chociażby w Rajdzie Dolnośląskim ma bardziej imponujące statystki niż mąż. - Pani Ewa ma na koncie nawet o jedno zwycięstwo więcej, ponieważ w 1960 roku była pilotem Czesława Wodnickiego, który wówczas wygrał zawody - wspominał kilka miesięcy temu prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Ich wspólny start w Rajdzie Safari w roku 1997 był podsumowaniem pięknej kariery. - Drugi najstarszy zawodnik był o ponad 30 lat od nas młodszy. Wszyscy do nas, jak do dziadków, bardzo sympatycznie się odnosili - powiedział Zasada przed rokiem w Krakowie.
Bóg, Honor, Ojczyzna
- Nas wychowało harcerstwo - powiedział Sobiesław Zasada, dla którego zasada "Bóg, honor, ojczyzna" stała się kluczową w życiu. Gdyby nie ona, być może nie odniósłby sukcesów również poza rajdowymi trasami. Trzeba mieć bowiem świadomość, że 91-latek stworzył Grupę Kapitałową Sobiesław Zasada, która odnosi sukcesy w motoryzacji, na rynku nieruchomości, a nawet mody.
Jednak życie Sobiesława Zasady to też różne dramaty i wypadki, kiedy to pomoc małżonki Ewy była kluczowa. Świeżo po wzięciu ślubu, w roku 1953, nestor polskich rajdów miał poważny wypadek podczas biegu zjazdowego FIS II w Zakopanem. Zasada doznał otwartego złamania prawej nogi, groziła mu amputacja. Do zdrowia wracał dwa lata, a to z kolei oznaczało koniec jego kariery lekkoatletycznej.
Natomiast w roku 1972 razem z żoną uczestniczył w poważnym wypadku. Jego samochód dachował, koziołkował przez 30-40 metrów. Rajdówka była w strzępach. Natomiast Sobiesław i Ewa Zasada doznali obrażeń nóg.
- Moja żona nigdy się nie bała - powtarzał w wielu wywiadach Sobiesław Zasada.
Jeszcze kilka tygodni temu Sobiesław Zasada żartował, że pojawi się w Rajdzie Safari jeszcze raz - przy okazji 100. urodzin. Być może uda mu się zrealizować to marzenie. Niestety, już bez wsparcia małżonki.
Sobiesław Zasada wygrał ponad 150 rajdów, ma 11 tytułów rajdowego mistrza Polski, 3 razy zdobywał mistrzostwo Europy. Jednak to wszystko zeszło na dalszy plan. Najważniejsze okazało się inne zwycięstwo. - Trafiła mi się cudowna żona. I to jest mój największy sukces - podsumował nestor polskich rajdów.
Czytaj także:
Pokonał 24h Le Mans bez rąk i nóg
24h Le Mans w dobie COVID-19