Głównym celem wizyty Kajetana Kajetanowicza i Macieja Szczepaniaka w okolicach miasta Karlovac był trening przed zbliżającym się Rajdem Chorwacji, od którego Polacy rozpoczną swój sezon w Rajdowych Mistrzostwach Świata (WRC). Duet Lotos Rally Team chciał w jak najlepszy sposób przygotować się do zmagań po śliskich asfaltach, na których czyha wiele niespodzianek.
W niedzielę polska załoga popełniła błąd na drugim odcinku specjalnym, ale nie przeszkodziło jej to w wygraniu czterech kolejnych prób i awansowaniu do czołowej dziesiątki.
Polacy pokazali, że łatwo nie odpuszczają, zaliczyli dobry test i zebrali sporo cennych informacji, które z pewnością przydadzą się już za niecały miesiąc. Zawody wygrał natomiast inny polski duet, Hubert Laskowski i Michał Kuśnierz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kowalczyk zaskoczyła fanów. Zdobyła szczyt w krótkich spodenkach
- Przyjechałem tutaj na trening przed najważniejszym wyzwaniem, jakim są mistrzostwa świata. Jestem zadowolony, bo ten rajd pokazał, że od samego początku mamy dobre tempo, ale także to, co jako zespół musimy doszlifować przed Rajdem Chorwacji. Naprawdę dobrze mi się jechało i czułem wiele radości z rywalizacji na śliskich, chorwackich odcinkach specjalnych - przekazał Kajetan Kajetanowicz.
- Wygraliśmy pięć z siedmiu oesów, ale nie wygraliśmy rajdu, choć była na to ogromna szansa. Cieszę się, że rajd wygrał Hubert Laskowski. Ogromne gratulacje dla niego, Michała Kuśnierza oraz ich zespołu. Myślę, że z taką pokorą, którą ma Hubert i przy odpowiednim wsparciu partnerów zajedzie naprawdę daleko, a ja mocno trzymam za niego kciuki. Przed nami niecałe cztery ostatnie tygodnie przygotowań do Rajdowych Mistrzostw Świata. Nie mogę się doczekać! - dodał reprezentant Lotos Rally Team.
Załoga Lotos Rally Team rozpocznie swoje zmagania w Rajdowych Mistrzostwach Świata od Rajdu Chorwacji, który rozegrany zostanie w dniach 21-24 kwietnia. Organizator przygotował 20 odcinków specjalnych o łącznej długości blisko 300 kilometrów.
Czytaj także:
Pieniądze czy bezpieczeństwo? Kierowcy stawiają F1 pod ścianą
Mocne słowa Lewisa Hamiltona. Miał zachęcać kierowców do bojkotu