Podobnie jak przed południem, podczas drugiej pętli Rajdu Chorwacji załogi WRC skorzystały także z opon deszczowych. W wielu miejscach zalegała woda, a po przejeździe załóg z niższych klas pojawiło się jeszcze więcej błota.
Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak utrzymywali jednak równe tempo, uzyskując czasy w czołowej piątce swojej kategorii. Po pierwszym dniu plasują się na czwartej pozycji w WRC2, utrzymując za sobą ponad 20 rywali.
- Za nami naprawdę ekstremalny początek Rajdu Chorwacji. Deszcz i zalegające na drodze błoto sprawiło, że miejscami było bardzo ślisko. Jesteśmy w grze o podium, tracimy do niego niespełna dziesięć sekund. Najważniejsze jednak, że cały czas mam wiele przyjemności z jazdy - powiedział na mecie piątkowego etapu kierowca Lotos Rally Team.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko
- Pokazaliśmy naprawdę dobre, szybkie i równe tempo, a to bardzo mnie cieszy. W sobotę loterii w kwestii doboru opon może być jeszcze więcej, w piątek wszyscy stawiali na deszczówki. Czeka nas kolejny wymagający dzień, ale takie są właśnie mistrzostwa świata! W sobotę wracamy do walki i damy z siebie wszystko - dodał trzykrotny mistrz Europy.
Rajd Chorwacji jest też debiutem Mikołaja Marczyka w rajdowych mistrzostwach świata. Drugi z polskich kierowców gromadzi cenne doświadczenie i po piątkowym etapie zajmuje dwunastą lokatę w klasyfikacji WRC2.
Natomiast w zestawieniu ogólnym WRC na prowadzeniu umocnił się Kalle Rovanpera. Fiński kierowca pewnie zmierza po drugie zwycięstwo w sezonie 2022, potwierdzając swoje aspiracje do tytułu mistrzowskiego. Reprezentant Toyoty ma już 1 minutę i 4 sekundy przewagi nad drugim Thierrym Neuvillem.
Na sobotni etap Rajdu Chorwacji zaplanowano próby Kostanjevac - Petrus Vrh (23,76 km, godz. 7:43 i 15:16), Jaskovo – Mali Modrus Potok (10,10 km, godz. 8:41 i 16:14), Platak (15,85 km, godz. 10:09 i 17:42) oraz Vinski Vrh – Duga Resa (8,78 km, godz. 11:38 i 19:08).
Czytaj także:
Gwiazda F1 ofiarą złodziei. Opowiedziała o traumatycznym przeżyciu
Max Verstappen śmieje się z Lewisa Hamiltona