Do końca został już tylko jeden etap. Dlatego od rana wszyscy kierowcy zaatakowali - każdy chciał odrobić maksimum możliwych strat do lidera Nassera Al Attiyah. Bardzo skuteczni byli Polacy z Orlen Team. Adam Małysz z Rafałem Martonem równym tempem skończyli odcinek na czwartej pozycji, co daje im kolejny awans w "generalce". Załoga Toyoty z numerem 303 zajmuje po 4 etapach pozycję wiceliderów rajdu.
- Przez pierwsze 100 km trochę się gubiliśmy, ale potem dojechał do nas Marek Dąbrowski z Jackiem Czachorem i dalej trzymaliśmy się już razem - poinformował Małysz. - Chwilę później wpadł, dosłownie jak pocisk, Martin Kaczmarski. My jechaliśmy niedaleko Marka Dąbrowskiego, a Martin raz po raz znikał i znów się pojawiał, dosłownie znienacka. W pewnym momencie o mało nie zmiótł Marka, ale na szczęście nie było poważnego dzwonu - dodał.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
- Znowu trasa była ustawiona trikowo, więc sporo załóg miało problemy ze znalezieniem celu. Stracił na tym m.in. Wasiliew i Kaczmarski, który w końcówce się pogubił. My też przez chwilę szukaliśmy tzw. waypointu (punktu wyznaczającego trasę), ale to była niewielka pomyłka i szybko udało się ją skorygować. Jestem dobrej myśli. Adam jedzie świetnie i jest bardzo skoncentrowany - zakończył pilot Małysza.
W piątek ostatni etap i zakończenie Sealine Cross Country Rally. Rano Małysz i Marton wyruszają na ostatnie 362 kilometry pustynnego ścigania. Meta odcinka o 11.20 czasu miejscowego (12.20 czasu polskiego). Na trasie bardzo gorąco - plus 43 stopnie Celsjusza.
Klasyfikacja generalna:
1. Nasser Al- Attiyah (QAT) 13:40.53
2. Adam Małysz (POL) +1:05.10
3. Władymir Wasiliew (RUS) +1:10.31
4. Marek Dąbrowski +1:14.36
…
6. Martin Kaczmarski +2:05.58
13. Krzysztof Hołowczyc +96:43.49