Dakar 2019. Jakub Przygoński z szansami na podium. Adam Tomiczek w czołówce

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Jakub Przygoński
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Jakub Przygoński

Jakub Przygoński i Tom Colsoul z Orlen Team zajęli miejsce tuż za podium 9. etapu Rajdu Dakar i awansowali na czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej. Adam Tomiczek przed ostatnim odcinkiem jest wśród najlepszych piętnastu motocyklistów rajdu.

Na przedostatni etap 41. Rajdu Dakar ruszali z myślą, że to ostatnia szansa, by solidnie nadrobić straty do rywali. Po podium na ósmy odcinku, jadący Mini John Cooper Works Rally Jakub Przygoński iTom Colsoul ruszali do walki w grupie najszybszych kierowców tegorocznej rywalizacji. Załoga Orlen Team startowała w jednej linii z Sebastienem Loebem, Nasserem Al-Attiyahem i Cyrilem Despres.

- Organizator przygotował ekstremalnie trudny odcinek, chyba najtrudniejszy na tym Dakarze. Przez prawie 300 kilometrów mieliśmy na trasie wydmy, na niektóre z nich nasz samochód po prosu nie miał siły podjechać. Startowaliśmy z mocną czołówką, było świetne tempo, praktycznie przez 250 kilometrów jechaliśmy na czele z Loebem oraz Nasserem za nami - mówi Jakub Przygoński z Orlen Team.

Będący w świetnej dyspozycji Francuz dyktował warunki niemal przez cały dziewiąty etap - jednak pod koniec odcinka miał problemy techniczne, zaliczył dwa postoje i ostatecznie dotarł na pod koniec drugiej dziesiątki. Wydawało się, że walkę o zwycięstwo stoczą Przygoński i Despres.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Przygoński podniósł się po katastrofie. "Nie przekreślałbym jego szans"

- Wiadomo było, że będziemy musieli atakować, walczyć z Cyrilem o piątą pozycję w "generalce". Obaj czuliśmy, że trzeba jechać szybko. Około 10 kilometrów przed metą zakopaliśmy się i straciliśmy 10-12 minut, z kolei Francuz spadł z wydmy, postawił samochód na dachu i stracił dużo czasu - dodaje Jakub Przygoński z Orlen Team.

W tym momencie w rywalizacji nie brał już udziału Stephane Peterhansel - trzynastokrotny uczestnik Dakaru spadł z wydmy, uderzył w przeciwstok i musiał wycofać się z rajdu po tym, jak jego pilota przetransportowano do szpitala. Sytuację wykorzystał Nasser Al-Attiyah, który pewnie zmierza po zwycięstwo w rajdzie. Na podium etapu stanęli też Nani Roma i Giniel de Villiers.

W klasyfikacji generalnej Jakub Przygoński i Tom Colsoul zyskali ponad 20 minut przewagi nad Despres i mają około pół godziny straty do trzeciego Loeba.

- Mamy czwartą lokatę, to wielki sukces biorąc pod uwagę przebieg rajdu. Teraz trzeba dobrze pojechać 100 kilometrów, by znaleźć się na mecie w Limie - podsumowuje Kuba Przygoński.

- Kuba zaliczył kolejny awans, ma dobre, czwarte miejsce, choć nie ukrywam, że miałem nadzieję na trójkę przed ostatnim etapem. Finałowy odcinek to zaledwie 100 kilometrów, ale na rajdach i na Dakarze widziałem już przeróżne historie – dopiero na mecie można cieszyć się z zajętego miejsca - mówi Jacek Czachor, wielokrotny uczestnik rajdu Dakar i członek sztabu szkoleniowego Orlen Team.

Świetnie w klasyfikacji motocyklistów radzi sobie Adam Tomiczek. Zawodnik Orlen Team pewnie pokonał kolejny odcinek i zameldował się na mecie z 17. wynikiem. W klasyfikacji generalnej 24-latek zajmuje wysokie 15. miejsce.

- Odcinek udało się przejechać spokojnie, choć nawigacja była ciężka i trzeba było sporo patrzeć w mapkę Startowaliśmy w grupach po 10 motocyklistów, więc trzeba było trochę powalczyć o miejsce na trasie, żeby nie jechać w najgorszym kurzu. Na etapie udało mi się dogonić zawodników z grupy startującej wcześniej i z nimi dotarłem do mety, stąd dobry wynik. Przede mną ostatni odcinek i upragniona meta - mówi Adam Tomiczek z Orlen Team.

Z postawy zawodnika był zadowolony Jacek Czachor, odpowiedzialny za przygotowanie motocyklisty do rajdu.

- To był bardzo udany dzień – Adam wykonał założony plan, doganiając głównych rywali. Później miał już się tylko pilnować tej grupy, udało się, choć zdarzyła się mała pomyłka nawigacyjna na końcu etapu. Piętnaste, bardzo dobre miejsce, którego w czwartek będziemy bronić - mówi Jacek Czachor.

Dziewiąty etap przyniósł nieoczekiwane rozstrzygnięcia. Najszybszy okazał się Michael Metge, za jego plecami finiszował Daniel Nosiglia, trzeci był obecny wicelider rajdu Pablo Quintanilla. W klasyfikacji generalnej prowadzi Toby Price, który ma minutę przewagi nad Chilijczykiem, trzeci jest Matthias Walkner ze stratą 6:35 minut. Z rywalizacji odpadł dotychczas czwarty Adrien van Beveren, który zaliczył awarię silnika w swoim motocyklu.

W czwartek ostatni etap 41. Rajdu Dakar. Zawodnicy będą mieli do pokonania trasę z Pisco do Limy - ok. 250 kilometrów dojazdówki i niewiele ponad 100 kilometrów odcinka specjalnego. Wieczorem czasu lokalnego zaplanowano w Limie oficjalną ceremonię zakończenia rajdu.

Komentarze (0)