Rafał Sonik rusza na "azjatycki" Dakar. Przed Polakiem 6 tys. km morderczej rywalizacji

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Rafał Sonik na mecie Pucharu Świata w Maroku
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Rafał Sonik na mecie Pucharu Świata w Maroku

Nowy rajd w kalendarzu Pucharu Świata, nowe kraje, nowe tereny i zupełnie nowe wyzwanie. Wyzwanie nie łatwe, bo niewiele jest rajdów, w których zawodnicy ścigają się przez dziesięć dni z rzędu, pokonując niemal sześć tysięcy kilometrów.

[tag=11266]

Rafał Sonik[/tag] przed debiutem w Silk Way Rally  jest podekscytowany i zmobilizowany. Na bezdrożach Rosji, Mongolii oraz Chin, quadowy mistrz chce powalczyć o zwycięstwo. - Ścigałem się już w kilkunastu krajach świata, ale jeszcze nigdy nie miałem okazji rywalizować na Dalekim Wschodzie. Nie czuję jednak niepokoju, czy niepewności, raczej ekscytację - powiedział Sonik.

- Po ponad 20 latach doświadczeń sportowych i dziesięciu latach na licznych pustyniach świata myślę, że dam sobie radę. Słyszałem, że nawigacja ma być bardzo wymagająca, ale to jest esencją naszej rywalizacji - dodał polski quadowiec.

Czytaj także: Fry opuścił McLarena. Może trafić do Williamsa

Sonik nie obawia się trudów czekającej go rywalizacji. - Cieszy mnie, że codziennie mamy ogromne dystanse do pokonania, bo im dłużej tym lepiej! Myślę, że organizator miał ambicję zrobić drugi Dakar, a ponieważ w tym roku nie startowałem w Peru, właśnie tak podchodzę do Silk Way Rally - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku

Do nowego wyzwania siedmiokrotny zdobywca Pucharu Świata przygotowywał się podczas treningów na Pustyni Błędowskiej. - Nie znamy jeszcze terenów, na których będziemy walczyć w najbliższych dniach, dlatego zamiast szukać lokalizacji o podobnej specyfice, skupiliśmy się na testach nowego quada. Jest w zasadzie podobny do poprzednich, ale różni się kilkoma detalami. Pokonałem na nim około 400 km i jestem przekonany, że będzie się dobrze sprawować na mongolskich stepach i piaskach Gobi -stwierdził krakowianin.

Najpoważniejszym rywalem "SuperSonika" w Silk Way Rally będzie Aleksander Maksimow. Rosjanin broni Pucharu Świata wywalczonego w 2018 roku i pierwsze dwa dni będzie ścigać się na "swoim" terenie.

- W każdym sporcie "ściany" pomagają gospodarzom, ale osiem dni naszej rywalizacji toczy się w Mongolii i Chinach. Oczywiście nie wiem, czy Aleksander trenował na terenach, przez które będzie prowadzić rajd, ale myślę, że nasze szanse są wyrównane - zapowiedział Sonik.

Krakowianin przed najbliższym rajdem czuje dodatkową motywację. - Każdy z dotychczasowych, długodystansowych rajdów na świecie wygrałem przynajmniej raz, a niektóre kilka razy. Na zwycięstwo w kilku z nich musiałem długo pracować. W Silk Way Rally będę walczyć, by wygrać za pierwszym podejściem, ale jeśli coś stanie na przeszkodzie to tylko mnie to zmobilizuje, by lepiej się przygotować i wygrać w kolejnej edycji - ocenił quadowiec z Polski.

- Nigdy nie kładę wszystkiego na jedną szalę. Zostawiam margines bezpieczeństwa. W przypadku tego rajdu, najważniejsze z perspektywy walki o Puchar Świata będzie dojechać do mety i zdobyć punkty do klasyfikacji generalnej. Kluczowa będzie więc rozwaga i właściwa strategia. Rajd jedzie się po to, żeby się cieszyć każdym dniem i każdym kilometrem, a że czekają nas wielkie dystanse, to już teraz bardzo cieszę się na to wyzwanie - zakończył Sonik.

Silk Way Rally rozpocznie się oficjalnie 6 lipca w Irkucku. Pierwszy etap wystartuje w niedzielę 7 lipca i poprowadzi wzdłuż brzegu Bajkału. We wtorek zawodnicy będą się już ścigać w Mongolii, a ostatnie trzy dni rywalizacji spędzą na pustyni Gobi w Chinach.

Czytaj także: Teorie spiskowe ws. Roberta Kubicy

Najwytrwalsi dotrą do mety w Dunhuang 16 lipca. Obok Rafała Sonika w klasie quadów wystartuje również drugi Polak - Arkadiusz Lindner. Wśród motocyklistów o punkty do mistrzostw świata powalczą Adam Tomiczek i Maciej Giemza. W klasie samochodów reprezentować nas będzie tylko jedna załoga w składzie Grzegorz Brochocki i Krzysztof Wicentowicz.

Komentarze (0)