Sebastian Rozwadowski miał być pilotem litewskiego kierowcy Benediktisa Vanagasa. Dla olsztynianina miał to być piąty Rajd Dakar w kategorii samochodów. Do Arabii Saudyjskiej jednak nie pojedzie ze względu na tajemniczego wirusa. Rozwandowski był leczony m.in. w Klinice Chorób Tropikalnych w Gdynii. Do końca wierzył, że uda mu się pokonać chorobę.
- Niestety czas jest nieubłagany i trzeba powiedzieć wprost - nie stanę na starcie Dakaru 2020 u boku Bena. Robiliśmy z lekarzami wszystko żeby mój start mógł dojść do skutku. Niestety zabrakło czasu. Podczas tygodniowego pobytu w Dubaju (tuż przed Świętami) musiałem "złapać" jakąś do tej pory niezidentyfikowaną infekcję, przez którą wylądowałem najpierw w olsztyńskim Szpitalu Miejskim, a następnie w Klinice Chorób Tropikalnych w Gdyni, w której cały czas się znajduję - przekazał Rozwadowski za pośrednictwem Facebooka.
Przed trudnym zadaniem został postawiony Vanagas. Litwin szybko musi znaleźć nowego pilota, który będzie posiadał ważną wizę do Arabii Saudyjskiej i przedłużoną licencję FIA na rok 2020.
- Jest mi ogromnie przykro, że nie będę miał szansy na uczestnictwo w moim piątym Dakarze. Jak się domyślacie to wieki cios dla mnie jak i dla całego zespołu, tyle miesięcy bardzo ciężkich i intensywnych przygotowań i wszystko na marne, ale to również bardzo cenna lekcja, pokazująca, że życie pisze swoje scenariusze i czasami nie ma - dodał Rozwadowski.
Z kolei Bartoszek wycofał się z Rajdu Dakar z powodu kontuzji kolana, jaką odniósł podczas jednego z ostatnich treningów. Dla 45-letniego prawnika miał to być debiut w tych zawodach. Miał wystartować w kategorii motocyklistów.
Zobacz także:
F1: Michael Schumacher - sześć lat po wypadku. Oto, co wiemy do tej pory. Kibice nadal czekają na dobre wieści
F1: Ferrari celowo pozwoliło wygrać Sebastianowi Vettelowi. Na jaw wychodzą kulisy wyścigu w Singapurze
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: skandal podczas biegu. Klepnął dziennikarkę w pośladki