Stephane Peterhansel w piątek cieszył się z czternastego zwycięstwa w Rajdzie Dakar w swojej historii. 55-letni Francuz ośmiokrotnie triumfował za kierownicą samochodu, a sześciokrotnie zwyciężał klasyfikację motocyklistów. Jako drugi imprezę ukończył Nasser Al-Attiyah, który po przekroczeniu mety zagroził, że więcej może się nie pojawić na najtrudniejszym rajdzie świata.
Al-Attiyah ma dość przepisów, które faworyzują samochody buggy, a właśnie z takiego korzystał Peterhansel. Francuz miał do dyspozycji konstrukcję MINI, podczas gdy Katarczyk korzystał z Toyoty Hilux 4x4. Buggy wprawdzie nie posiadają napędu na cztery koła tak jak Toyota, ale za to mogą korzystać z szerszych opon i innego zawieszenia, co daje im sporą przewagę w trudnym, pustynnym terenie.
- Walczymy z pojazdem 4x4. Co chwilę mamy przebite opony, a buggy... to buggy. To nawet nie jest samochód żadnego producenta - powiedział "Autosportowi" Al-Attiyah.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Argentyna nadal w żałobie po śmierci Maradony. Widać to niemal na każdej ulicy
Katarczyk ma rację, bo chociaż na samochodzie Peterhansela znajduje się logo MINI i marka należąca do BMW promuje się poprzez Rajd Dakar, to w salonach dealerskich nie znajdziemy odpowiednika takiego modelu. Tymczasem Toyotę Hilux może kupić przeciętny Kowalski i nie będzie się ona znacząco różnić od wersji dakarowej.
- To nie jest kwestia tego, w jakich miejscach buggy jest lepsze, a w których przewagę mają samochody 4x4. Zasady są niesprawiedliwe, to wszystko. Nie tylko ze względu na stosowane koła. Jest wiele innych rzeczy. Mam nadzieję, że organizatorzy to zmienią, bo w przeciwnym razie nie będę zainteresowany powrotem na trasę Rajdu Dakar - dodał Al-Attiyah.
Nad rozwiązaniem problemu pracuje już Jutta Kleinschmidt, która przed laty sama ścigała się na Dakarze, a teraz pracuje dla FIA. - Jest wola zmiany przepisów, tak aby zacząć chociaż od posiadania takich samych opon przez wszystkich. Rozmowa pomiędzy FIA a organizatorem Dakaru w tej sprawie wkrótce dojdzie do skutku - zapowiedziała Niemka.
Na zmianie przepisów zyskałby też Jakub Przygoński. Kierowca Orlen Teamu w ostatnich latach pokonywał Rajd Dakar samochodem 4x4 - najpierw było to MINI 4x4, a w tym roku Przygoński po raz pierwszy wyruszył na Dakar za kierownicą Toyoty Hilux. 35-latek w piątek do mety dojechał na czwartej pozycji w "generalce". Przed nim znaleźli się tylko wspomniani Peterhansel i Al-Attiyah oraz Carlos Sainz. Hiszpan również korzystał z MINI w wersji buggy.
Przygoński w przeszłości testował MINI w wersji buggy, ale uznał, że w trudnym terenie konstrukcja z napędem na cztery koła będzie lepszym rozwiązaniem.
Czytaj także:
Mercedes dalej negocjuje z Hamiltonem
Bottas nie będzie stosować gierek przeciwko Hamiltonowi