Rio 2016: droga Brazylii do złota. W fazie grupowej bardzo wyboista

Ola Piskorska
Ola Piskorska
Po tym meczu Canarinhos mieli na koncie dwie wygrane i dwie porażki, co stawiało ich w bardzo złej sytuacji. Jeżeli Kanada pokonałaby w ostatniej kolejce pewnych już pierwszego miejsca Włochów, to tylko zwycięstwo nad Francją dawałoby Brazylii awans. W przypadku przegranej wielcy faworyci turnieju i wicemistrzowie olimpijscy zakończyliby zmagania na fazie grupowej.

Brazylia - Francja 3:1 (25:22, 22:25, 25:20, 25:23)

Kanada wygrała z Włochami, więc ten mecz między dwiema siatkarskimi potęgami, starą i młodą, był na wagę awansu do ćwierćfinału. Obie były nad przepaścią i trzeba przyznać, że pojedynek między nimi był jednym z najpiękniejszych spotkań całego turnieju. Każda akcja to był siatkarski majstersztyk, a każdy punkt trzeba było rywalowi wydrzeć. Wszyscy zagrali na swoim najwyższym poziomie i stoczyli bój godny nawet olimpijskiego finału. Jednak ostatecznie to gospodarze triumfowali, bo zachowali więcej zimnej krwi w końcówkach i umieli stawić czoła ogromnej presji. Tym samym awansowali do ćwierćfinałów z czwartego miejsca w grupie, ostatniego.

ćwierćfinał: Brazylia - Argentyna 3:1 (25:22, 17:25, 25:19, 25:23)

Mocno skoncentrowani gospodarze oddali tylko jednego seta w pierwszym meczu fazy pucharowej, mimo że z powodu lekkiej kontuzji wypadł im z gry Ricardo Lucarelli. Choć Argentyńczycy grali jak na siebie wspaniale, to przeciwko tak potężnemu rywalowi nie byli w stanie ugrać więcej niż partię. To już była inna Brazylia niż w fazie grupowej, znacznie pewniejsza siebie i lepiej grająca.

półfinał: Brazylia - Rosja 3:0 (25:21, 25:20, 25:17)

Bardzo możliwe, że pokonanie Rosji w półfinale w trzech setach dało Brazylijczykom równie dużą satysfakcję jak wygranie złotego medalu dwa dni później. Drużyna, która odebrała im nieomalże wygrany finał w Londynie, prowadzona przez tego samego szkoleniowca, którego sprytne roszady taktyczne odwróciły losy meczu - wymarzony rywal dla gospodarzy. Pewnie marzyli o rewanżu przez całe cztery lata i wykorzystali swoją szansę w pełni. Od pierwszego do ostatniego gwizdka kontrolowali spotkanie, grając doskonale. Rosjanie w tym meczu nie istnieli i nie odmieniły tego tym razem żadne zmiany.

finał: Brazylia - Włochy 3:0 (25:22, 30:28, 26:24)

Wielki finał olimpijski nie był wcale jednostronnym widowiskiem. Włosi, mający za sobą niezwykle udany turniej, walczyli w każdym secie do końca. Zadecydował bardzo dobry serwis gospodarzy, brak tegoż u przeciwnika, detale siatkarskie oraz zimna krew w końcówkach. Te kilka piłek, które zadecydowały o zwycięstwie, Brazylijczycy zagrali staranniej, potrafili obronić czy nie popełnili błędu w kontrataku. Pokazali w tym spotkaniu, ze zasłużyli na złoty medal, mimo bardzo słabego początku turnieju.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×