Hiszpania pokonała na wyjeździe Holandię - 52:7, w ramach eliminacji Pucharu Świata w rugby. Wygrana została jednak przykryta tragedią, która wydarzyła się kilka godzin po tym spotkaniu. Z jednego z budynków w Amsterdamie wypadł Kawa Leauma.
Pochodzący z Nowej Zelandii (jako młodzieżowiec występował w reprezentacji Samoa) zawodnik - z niewyjaśnionych na razie przyczyn - spadł z ośmiu metrów. Upadł na głowę. Lekarze nie mieli większych szans na uratowanie mu życia.
Leauma został przewieziony natychmiast do szpitala. Walczył o życie przez kilkadziesiąt godzin. Zmarł po dwóch operacjach. Lekarze byli bezsilni.
Dziennikarze z Holandii twierdzą, że w hotelu, w którym mieszkali Hiszpanie zorganizowano wielką imprezę. I to podczas niej doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Więcej szczegółów nie znamy.
- Na wyraźne życzenie żony zmarłego sportowca nie możemy podać więcej informacji i prosimy o najwyższy szacunek dla niej i całej jej rodziny - można przeczytać w oświadczeniu hiszpańskiej federacji.
Dziennikarze "El Pais" zwrócili uwagę na to, że Leauma nie wystąpił ostatecznie w meczu z Holandią. Pojechał do Amsterdamu, ale... - Pojawiły się wątpliwości czy na pewno może zagrać - można przeczytać. - Grał w reprezentacji Samoa, nie było pewne, czy dopełniono wszelkich formalności. Ostatecznie trenerzy postanowili nie korzystać z niego, aby nie było problemów.
Rugbysta już więcej nie zagra w hiszpańskiej kadrze...
#FERugby | Comunicado oficial: Kawa Leauma ha fallecido esta noche en Ámsterdamhttps://t.co/EANN3lHlnL
— España Rugby (@ferugby) December 21, 2021
Rugby: Imut il-plejer nazzjonali ta' Spanja, Kawa Leauma - https://t.co/1kKPKalqwz pic.twitter.com/hc6ZtfS2zd
— Television Malta (@TelevisionMalta) December 22, 2021
Czytaj także: "Pełnym ogniem szedł do końca". Kolega wspomina zmarłego pływaka >>
Czytaj także: Nie żyje Rafał Boba. Był zakażony koronawirusem >>