Podopieczni Plamena Konstantinowa mogą zaliczyć do udanych swoje pierwsze starcie w Ergo Arenie. Nie mieli większych problemów z pokonaniem gorzej grającej reprezentacji Meksyku i dzięki temu odnieśli pierwszą wygraną.
Liderem w ofensywie, jak zwykle był Cwetan Sokołow. Bułgarski bombardier do spółki ze znanym z polskich parkietów Nikołajem Penczewem rozmontowywali obronę rywali. Do tego na środku siatki bardzo dobrą skutecznością zarówno w bloku, jak i w ataku cieszył się Wiktor Josifow. Siatkarz znakomicie wyczuwał intencje rozgrywającego drużyny przeciwnej i rzadko pozwalał piłce przejść na druga stronę siatki.
Mając tak doskonale dysponowanych kolegów Andrej Żekow mógł rozgrywać prawie z zamkniętymi oczami. - Byliśmy skupieni, nie traciliśmy niepotrzebnie koncentracji. Teraz czeka nas dzień przerwy, następnie gramy spotkanie z Kanadą. W środę również musimy wyjść skoncentrowani na 100% i zminimalizować ilość błędów własnych - mówił w poniedziałek Todor Aleksiew.
Jeśli Bułgarzy wyjdą w środę na boisko tak samo pewni siebie i swojej gry to ich rywale mogą mieć poważny problem z powstrzymaniem kolejnych akcji zespołu z południa Europy.
Dla Kanadyjczyków mistrzostwa nie zaczęły się pomyślnie. Ponieśli pierwszą porażkę i to 0:3. Ich postawa na boisku była jednak godna pochwały. Nie odbiegali poziomem od gry ich rywali i nie popełniali wielu błędów. O wyniku przeważyła skuteczność w grze na siatce. - Na początku graliśmy dość dziwnie, chyba chcieliśmy zbyt szybko kończyć poszczególne akcje i graliśmy nerwowo. Musimy w kolejnych meczach grać bardziej spokojnie, stabilniej, unikając takich wahań jak w potyczce z Rosjanami. Czyli musimy po prostu zagrać na naszym normalnym poziomie - ocenił postawę swojej drużyny Gavin Schmitt.
Atakujący miał pewne problemy z kończeniem swoich ataków, ale w wysiłkach znakomicie wspierali go John Perrin i Freddie Winters, którzy nie mieli żadnych kompleksów w starciach z rosyjskim blokiem i skutecznie go obijali. Dobrą grą może się również cieszyć Justin Duff, który dał się we znaki blokującym drużyny rosyjskiej i "wbił" w parkiet po stronie rywali kilka efektownych gwoździ.
Największym wrogiem w starciu z Bułgarami mogą być dla zawodników z Kraju Klonowego Liścia oni sami. Siatkarze Glenna Hoaga muszą już od pierwszych piłek być niezwykle skupieni na swojej grze i tym, jak chcą ją kreować. To jedyny sposób, by wytworzyć presję na przeciwnikach i powalczyć o zwycięstwo.
Czy Kanadyjczycy odbudują się i zapiszą na swoim koncie pierwszą wygraną? Czy też to zawodnicy z Bałkanów będą mogli będą cieszyć się z następnej victorii? Tego wszystkiego dowiemy się już w środę!
Bułgaria - Kanada / Gdańsk, 3.09.2014, godz. 13:00