MŚ 2014: Biało-czerwony kolektyw kontra Grozer - zapowiedź meczu Polska - Niemcy

Reprezentacja Polski po triumfie w trzeciej rundzie mistrzostw świata awansowała do półfinału i będzie walczyć o uczestnictwo w finale z kadrą Niemiec.

W tym artykule dowiesz się o:

Polacy pod wodzą Stephane'a Antigi trafili na wyjątkowo trudną grupę w trzeciej rundzie, gdzie musieli zmierzyć się ze światowymi potęgami, Brazylią i Rosją. Pokazali niezwykłą waleczność i hart ducha, a każdy z zawodników obecnych na boisku w tych trudnych meczach zagrał na maksimum swoich możliwości. Dzięki wyszarpanym w ciężkim boju dwóm zwycięstwom zajęli pierwsze miejsce w grupie i awansowali do półfinałów mistrzostw świata.
[ad=rectangle]

Polacy imponują na tym turnieju nie tylko walecznością, ale także wysokim poziomem sportowym we wszystkich elementach, a zwłaszcza w defensywie. Świetnie spisuje się też atakujący Mariusz Wlazły, który jest w czołówce najlepiej punktujących mistrzostw. Podopieczni trenera Stephane Antigi mają również trudną zagrywkę. - Chyba tylko Polska i my używamy serwisu typu float jako broni, która może skrzywdzić przeciwnika. I to wydaje mi się kluczem do zrozumienia, dlaczego Polski i nasze sukcesy są zaskoczeniem. Nikt się nie spodziewa, że floatem można zrobić krzywdę. A tymczasem można, i to dużą - oceniał w rozmowie z naszym portalem szkoleniowiec reprezentacji Francji, Laurent Tillie.

Problemem reprezentantów Polski w półfinale może być fizyczne zmęczenie. Ostatnie cztery mecze przez nich rozegrane to pięciosetowe spotkania, i choć momentami grali zmiennicy, a po drodze były dni wolne, to niewątpliwie zawodnicy czują w mięśniach ten wysiłek ostatniego tygodnia. Drugim problemem może być zmiana hali, bo Polacy na tym turnieju jeszcze nie grali w katowickim Spodku i jest to dla nich czwarty obiekt sportowy w ciągu ostatnich trzech tygodni. Z drugiej strony jest to hala bardzo dobrze siatkarzom znana choćby ze spotkań Ligi Światowej. Zresztą przykład Francuzów, grających każdą rundę w innym mieście i kończących nieodmiennie na pierwszym miejscu w grupie, pokazuje, że zmiana hali nie jest bardzo istotnym czynnikiem.

Przeciwnikami Polaków będą podopieczni trenera Vitala Heynena, których awans do najlepszej czwórki jest znacznie większą sensacją niż awans gospodarzy mistrzostw. Reprezentacja Niemiec nie wygrała grupy na żadnym etapie turnieju, jednak spokojnie zapewniali sobie awans raz po raz, rozstrzygając na swoją korzyść kluczowe mecze. Najtrudniejszym wyzwaniem była dla nich trzecia runda, gdzie ich rywalami byli Iran i Francja. Zaczęli od fatalnej porażki z Trójkolorowymi w trzech setach i mało kto dawał im wtedy szanse na awans do półfinału. A jednak potrafili się pozbierać w 22 godziny i pokonać w swoim drugim spotkaniu grupowym Iran, i to takim stosunkiem setów i punktów, że od razu byli pewni awansu. Imponująca była ta przemiana z drużyny nie grającej zupełnie nic, do drużyny grającej niemal perfekcyjnie, choć na pewno pomogło im zlekceważenie ze strony Persów.

Niewątpliwie największym atutem zespołu niemieckiego jest ich atakujący Gyorgy Grozer. Ten światowej klasy siatkarz nieraz w czasie swojej kariery udowodnił, że należy go grona tych nielicznych, którzy są w stanie sami rozstrzygać spotkania. O wielkiej mocy tego zawodnika w ataku i w polu zagrywki przekonali się na tym turnieju choćby Bułgarzy czy właśnie Irańczycy. Ale nie można zapominać, że drużyna naszych zachodnich sąsiadów to nie tylko Gyorgy Grozer. Przez cały turniej dobrze go wspiera w elementach ofensywnych Denis Kaliberda i całkiem dobrze w ataku oraz bloku sprawują się wszyscy trzej środkowi. Biorąc jednak pod uwagę jakość zmienników i ogólny poziom sportowy to Polska jest faworytem tego spotkania.

Obie ekipy, które zmierzą się ze sobą, mają dwie cechy wspólne. Jedna to brak doświadczenia większości zawodników na tak wysokim poziomi imprezy tej rangi. Z Polaków tylko nieliczni z obecnie powołanych zdobyli srebro na MŚ 2006, a wśród Niemców wszyscy urodzili się po ostatnich sukcesach tej dyscypliny w ich ojczyźnie (notabene NRD). Druga to ogromna radość i satysfakcja, jaką odczuwają z powodu znalezienia się w najlepszej czwórce globu, bowiem w obu wypadkach nie było to tak oczywiste, jak w przypadku na przykład Brazylii. Jednak oba zespoły czują też bliskość medalu. - Parę miesięcy temu sobie wymarzyliśmy, żeby tu dotrzeć i wreszcie jesteśmy. Spełniają się nasze marzenia, ale jesteśmy głodni dalszych sukcesów - mówił Andrzej Wrona.

Nie można zapomnieć o dodatkowym czynniku, jakim są wspaniali kibice reprezentacji Polski. Już pokazali na tych mistrzostwach fantastyczny doping, który pomagał zawodnikom i na pewno podczas półfinału będą tak samo gorąco wspierać Biało-czerwonych.

Szkoleniowiec reprezentacji Polski bardzo chciał zakończyć zmagania trzeciej rundy na pierwszym miejscu w grupie i po wygraniu dwóch kluczowych setów z Rosją walczył dalej o zwycięstwo w całym meczu. Jego motywacją była miedzy innymi chęć trafienia na Niemców w półfinale, a nie na swoich rodaków. Choć o tym nie mówi się głośno, to sztab polski wyszedł z założenia, że podopieczni trenera Heynena będą łatwiejszym przeciwnikiem niż Francuzi. Na ile te kalkulacje okażą się słuszne zobaczymy już w sobotnim półfinale.

[b]Polska - Niemcy /Katowice, 20.09.2014 godz. 20.25

[/b]

Źródło artykułu: