Piękne słowa Joanny Wołosz przed finałem Ligi Mistrzyń. "To byłby wymarzony rezultat"

- Mam nadzieję, że powtórzymy wynik z zeszłego roku, ZAKSA również wygra i będziemy mogli razem świętować. To byłby wymarzony rezultat - przyznała Joanna Wołosz przed finałami LM w Lublanie.

Arkadiusz Dudziak
Arkadiusz Dudziak
Joanna Wołosz WP SportoweFakty / Rafał Kuliga / Na zdjęciu: Joanna Wołosz
Już w niedzielę A. Carraro Imoco Conegliano powalczy o obronę tytułu w Lidze Mistrzyń. Zespół, którego barw broni Joanna Wołosz nie będzie miał jednak łatwego zadania. Ich rywalem będzie bowiem VakifBank Stambuł, który w tym sezonie pokonał Włoszki w finale Klubowych Mistrzostw Świata.

- Nasz zespół jest gotowy na walkę. Będzie to inny mecz niż w zeszłym roku. Także z powodu publiczności, będziemy grać przed pełną halą. Ma być podobno 12 tysięcy ludzi. To będzie wielka rzecz i nie możemy się tego doczekać, by zrobić wielki show. Mamy nadzieję, że będzie to jak najdłuższy mecz, bo 2 zespoły takie jak VakifBank i Imoco mogą zagwarantować wysoki poziom grania - mówiła na konferencji prasowej kapitanka drużyny z Conegliano Joanna Wołosz.

- Mam nadzieję, że powtórzymy wynik z zeszłego roku, ZAKSA również wygra i będziemy mogli razem świętować. To byłby wymarzony rezultat. Jesteśmy też na wszystko przygotowane, bo rywalki grają w tym sezonie bardzo dobrze. Raz przegrałyśmy z nimi w finale Klubowych Mistrzostw Świata. Myślę, że wyciągnęłyśmy wszystkie lekcje z tej porażki - dodała siatkarka.

ZOBACZ WIDEO: W samym bikini na deskorolce. Od polskiej siatkarki trudno oderwać wzrok

W tym sezonie drużyna z Conegliano na krajowym wygrała wprawdzie na krajowym podwórku wszystko, pobiła rekord świata w liczbie zwycięstw z rzędu, lecz w finale serie A męczyła się nieoczekiwanie z Vero Volley Monza. Bolesna była także porażka w finale Klubowych Mistrzostw Świata. VakifBank wtedy zwyciężył 3:2.

- Nawet gdy w tym sezonie miałyśmy dużo wzlotów i upadków, miałam w głowie to, żeby doprowadzić klub do walki o trofea. Czuję, że każdy doświadczony zawodnik ma taki odruch. Każdy chce osiągać jak najlepsze rezultaty - przyznała rozgrywająca.

Wielu kibiców rozgrzewa także bitwa pomiędzy atakującymi: Paolą Egonu oraz Isabelle Haak. Zwłaszcza, że to będzie ostatni mecz obu zawodniczek w składach swoich drużyn.

- To będzie wielka bitwa pomiędzy atakującymi na świecie. W przyszłości wiele się zmieni w tym aspekcie, Paula pójdzie do VakifBanku, nie wiemy, kto przyjdzie do Conegliano - mówił enigmatycznie trener mistrzyń Włoch Daniele Santarelli. My jednak wiemy, że do Conegliano trafi... dotychczasowa atakująca VakifBanku Isabelle Haak.

Z kolei VakifBank walczy o swoje piąte trofeum w tym sezonie. Na swoim koncie zawodniczki ze Stambułu zapisały już mistrzostwo, puchar i superpuchar Turcji, a także tytuł najlepszej klubowej drużyny świata.

- Nic nie przychodziło nam łatwo w tym sezonie. Jednak to najlepszy sposób, by drużyna się rozwijała. Było wiele momentów, gdzie znajdowaliśmy się pod presją. Wiele razy znajdowaliśmy się pod śmiertelnym zagrożeniem, ale byliśmy w stanie to przezwyciężyć dzięki zawodniczkom, które wierzą w końcowy sukces - zakończył trener VakifBanku Giovanni Guidetti.

Kto w finale Ligi Mistrzyń okaże się lepszy? Mecz A. Carraro Imoco Conegliano - VakifBank Stambuł już w niedzielę, 22 maja, o godz. 18:00.

Z Lublany Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Chce zrobić to, czego w Polsce nie dokonał nikt. W drodze po trzecią koronę
Piękny gest siatkarzy ZAKSY. "Z tyłu głowy siedzi to wszystko, co się dzieje"

Kto wygra finał Ligi Mistrzyń?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×