W tym sezonie Serie A Magdalena Stysiak stała się etatową przyjmująca. Jordan Thompson nie zawodzi na ataku, stąd trener Vero Volley Monzy zdecydował, że Polka będzie występować na innej pozycji. Nie inaczej było w starciu z Reale Mutua Fenera Chieri, którego zawodniczką jest Olivia Różański. Zespół Stysiak zwyciężył 3:1 (25:21, 25:19, 23:25, 25:21). Nominalna atakująca zdobyła jedynie 9 punktów przy 30 proc. skuteczności, raz udało jej się zablokować rywalkę. Idealnie nie było również na przyjęciu, gdzie popełniła trzy błędy.
Na plus spotkanie to zaliczy Różański, która w pierwszym secie pojawiła się z ławki rezerwowych. Jej postawa zrobiła jednak wrażenie na trenerze, który pozostawił ją na parkiecie do samego końca. W tym czasie zdobyła ona również 9 punktów przy podobnej skuteczności - 32 proc, raz udało jej się posłać asa serwisowego. Zdecydowanie gorzej radziła sobie na przyjęciu, gdzie popełniła aż 7 błędów. Francesce Villani, którą zastąpiła Polka, przydarzyły się trzy pomyłki już w premierowej odsłonie, której nawet nie dokończyła.
Czy Wash4green Pinerolo wygra przynajmniej jeden mecz w Serie A? Na to ekipa Martyny Grajber czeka już od dziewięciu kolejek. W miniony weekend jej zespół przegrał z Cuneo Granda S.Bernardo 0:3 (22:25, 21:25, 18:25). Grajber rozegrała całe spotkanie i zdobyła 9 punktów przy 43 proc. skuteczności. Wrażenie robią również jej liczby na przyjęciu (74 proc. dokładnego i 37 proc. perfekcyjnego), jednak na minus dwie nieprzyjęte zagrywki rywalek.
Przełamała się natomiast drużyna Aleksandry Lipskiej, CBF Balcducci HR Macerata. Przedostatni zespół ligi mimo prowadzenia 2:0 pokonał Volley Bergamo 3:2 (25:18, 25:18, 19:25, 16:25, 15:13). Polki po raz kolejny w tym sezonie zabrakło w protokole meczowym.
Z uwagi na mecz Superpucharu Włoch Prosecco Doc Imoco Conegliano Joanny Wołosz spotkanie tej kolejki rozegrało awansem. Ekipa Wołosz pokonała Igor Gorgonzolę Novarę 3:0.
Przeczytaj także:
Czerwona latarnia Tauron Ligi nie miała nic do powiedzenia w Bydgoszczy
Kolejny tie-break w meczu Barkomu bez happy-endu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!