Minimalnym faworytem bukmacherów przed rozpoczęciem spotkania byli Chorwaci, jednak początek nie należał do nich. Rumunia znakomicie weszła w mecz w polu zagrywki. Już po kilku pierwszych, fantastycznych serwisach Alexandru Raty objęli prowadzenie 5:1.
Co ciekawe lepsze przyjęcie na przestrzeni całego seta miała ekipa z Bałkanów, mimo tego podopieczni Sergiu Stancu lepiej radzili sobie w ofensywie. Gdy zanosiło się na ich bardzo okazałe zwycięstwo, Chorwacja odrobiła nieco straty, jednak przewaga wypracowana na przestrzeni całej partii nie podlegała dyskusji.
Rumunia nie zamierzała poprzestawać na swojej fenomenalnej grze. Początek drugiej partii był bardziej wyrównany, jednak w pewnym momencie kilka ważnych kontr skończył Marian Iulian Bala i jego zespół odskoczył na cztery oczka (12:8).
ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy dzień trenera polskiej reprezentacji. Siatkarze nie zapomnieli - Pod Siatką
Od tej pory gra Chorwatów ponownie się posypała - przestało funkcjonować przyjęcie, co powodowało bardzo niską skuteczność ataku. Dość powiedzieć, że w całym drugim secie zdobyli w tym elemencie zaledwie sześć oczek, przy trzynastu rywali. Nakręceni pozytywnie Rumuni szli, jak po swoje i pewnie wygrali także tę część spotkania.
W kolejnym secie nastąpił jednak zwrot akcji. Tym razem to Chorwacja od początku dyktowała warunki. Ekipa prowadzona przez Cedrica Enarda przede wszystkim znalazła swojego ofensywnego lidera w postaci swojego kapitana, Petara Dirlica, który skończył wszystkie ataki.
Wspólnie z kolegami zanotowali aż 75 proc. skuteczność w tym elemencie, co jest znakomitym rezultatem. Dodatkowo świetnie radzili sobie w zagrywce, notując aż cztery asy serwisowe. Dla odmiany Rumuni zaczęli popełniać coraz więcej błędów, co natychmiast odbiło się na wyniku. Wyróżniający się w ich szeregach Rata, nie był w stanie ustrzec swojej drużyny od wyraźnej porażki (16:25).
Czwarty set był najbardziej wyrównany. Gdy wydawało się, że siatkarze z Bałkanów doprowadzą do tie-breaka, Rumunia doprowadziła do remisu w samej końcówce i miała nawet piłkę meczową (23:24). Od tej pory ciężar gry na siebie wziął ponownie Dirlic i to głównie dzięki niemu Chorwaci doprowadzili do decydującej rozgrywki. W niej jednak kapitan nie ustrzegł ich od porażki. Rumunia wygrała 15:12, głównie dzięki sporej liczbie błędów przeciwnika w zagrywce w kluczowych momentach.
Ćwierćfinałowym rywalem rumuńskich siatkarzy, którzy po raz pierwszy od 1985 roku znajdą się w czołowej "8" mistrzostw Europy będą Francuzi albo Bułgarzy.
Mistrzostwa Europy 2023, 1/8 finału
Chorwacja - Rumunia 2:3 (17:25, 20:25, 25:16, 28:26, 12:15)
Chorwacja: Bakonji, Dirlic, Nikacevic, Mihalj, Sedlacek, Hanzic, Zeljkovic (libero) oraz Zhoukouski, Sestan, Bakonji
Rumunia: Dumitru, Rata, Bartha, Calin, Bala, Aciobanitei, Diaconescu (libero) oraz Peta, Butnaru, Kosinski (libero), Chitigoi
Czytaj także:
- Nie chcę nikogo urazić, ale...". Grbić szczery do bólu po tym, co zobaczył
- Cała drabinka gotowa. Oto pary 1/8 finału mistrzostw Europy siatkarzy