To był pełen emocji mecz. Od rezultatu spotkania Polska - Włochy zależało to, kto za rok zagra podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Starcie świetnie rozpoczęły Włoszki, które zwyciężyły 25:15. Były to jednak złe miłego początki. Potem to Polki odnosiły kolejne setowe triumfy, a cały pojedynek zakończył się rezultatem 3:1.
Druga partia zakończyła się w nietypowy sposób. Przy stanie 25:24 dla Polki piłkę w górze miały Włoszki. Biało-Czerwone zdołały podbić uderzenie rywalki i zaczęły budować swą akcję Wtedy nagle rozległ się gwizdek sędziego.
Wszyscy byli zaskoczeni, ale okazało się, że to jeden z członków sztabu reprezentacji Polski poprosił o challenge. Wszystko w celu sprawdzenia, czy jedna z Włoszek nie dotknęła siatki.
Na poniższym nagraniu widać, że zaskoczony był nawet selekcjoner Stefano Lavarini. Nasze zawodniczki patrzyły w stronę sędziego i nie rozumiały, dlaczego przerwał grę. Po chwili była już eksplozja radości.
- Nie wiem, kto przerwał grę, ale sprawdzamy dotknięcie siatki. Przyznam szczerze, że zaniemówiłem - mówił komentujący mecz Marek Magiera. Po chwili był już w euforii. - Jest dotknięta siatka. Nie wiem, kto zgłosił ten challenge, ale powinien dostać jakąś nagrodę - dodał.
Polska dzięki temu doprowadziła do remisu w setach, co było kluczowym momentem spotkania. Ostatecznie Biało-Czerwone triumfowały i zakwalifikowały się do igrzysk olimpijskich.
Czytaj także:
"Umiemy wygrywać z najlepszymi". Jasne słowa siatkarki przed kluczowym meczem
Wpadka poszła w zapomnienie. Oto ranking FIVB po zwycięstwie Polek
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką. Szaleństwo na lotnisku, spotkanie z premierem. Zobacz kulisy powrotu siatkarzy
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)