PlusLiga wystartowała krótko po zakończeniu długiego sezonu reprezentacyjnego. Od razu nabrała rozpędu, więc stęsknieni kibice nie mają czasu na nudę. W poniedziałek zakończyła się kolejka otwierająca rozgrywki, a we wtorek jest już rozgrywana druga seria gier. W ostatnim meczu dnia Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mogła zaprezentować się przed własną publicznością i była faworytem meczu.
Przeciwnikiem kędzierzynian była PSG Stal Nysa, której początek sezonu był na papierze nie do pozazdroszczenia. Na inaugurację mierzyła się z Jastrzębskim Węglem i poniosła porażkę 0:3. Druga konfrontacja, tym razem wyjazdowa, nie zapowiadała się na prostszą. Stal nie zamierzała jednak wywieszać białej flagi.
Nysianie nie ułatwili zadania gospodarzom, w których podstawowym składzie znaleźli się Łukasz Kaczmarek czy Aleksander Śliwka. Stal wygrała 25:23 pierwszego seta i niespodziewanie objęła prowadzenie 1:0 w meczu. ZAKSA poderwała się do pościgu nieco za późno i zapłaciła wysoką cenę za przespane wejście w spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
W ZAKSIE panował spokój i nie doszło do zmian w szóstce. Na początku drugiego seta pojawiły się wątpliwości, czy to dobre rozwiązanie. Kłopoty nie zostały rozwiązane, a Stal prowadziła 7:5. Goście nie chcieli nasycić się jedną, wygraną partią. Po asie serwisowym Jakuba Abramowicza powiększyli zaliczkę na 15:12, a przed końcem rundy jeszcze dorzucili do niej "oczko" na 25:21. Skoro Stal podwyższyła wynik meczu na 2:0, kędzierzynianie musieli pogodzić się już ze stratą pierwszego w sezonie punktu w tabeli.
Minęła sporo ponad godzina od rozpoczęcia meczu zanim ZAKSA zagrała jak przystało na faworyta. Początek trzeciego seta to konsekwentne budowanie przewagi 11:6. Stal odgryzła się jeszcze i przy serwisach Remigiusza Kapicy poprawiła wynik na 13:14, jednak do większego zwrotu akcji nie doszło. ZAKSA zwyciężyła 25:21 i przedłużyła mecz przynajmniej o czwartego seta.
Kędzierzynianie zaczęli dominować na boisku i korzystali z faktu, że Stal straciła pazur w grze. ZAKSA spokojnie punktowała podopiecznych Daniela Plińskiego, a czwarta partia była jeszcze bardziej jednostronna niż trzecia. Co prawda Stal poderwała się na finiszu, ale wiele nie zmieniła i po punkcie na 25:22 dla gospodarzy, konieczne było jeszcze rozegranie tie-breaka.
Pytanie brzmiało, czy ZAKSA dokończy dzieło pomimo falstartu, czy w meczu dojdzie do jeszcze jednego zwrotu akcji. Gospodarze dwukrotnie odjeżdżali, goście tyle samo razy doganiali i skończyło się grą na przewagi. W niej kłótnie, wideo weryfikacje, a i żółta kartka. Wszystko skończyło się autowym atakiem Nicolasa Zerby na 24:22 dla kędzierzynian kilka minut po północy.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PSG Stal Nysa 3:2 (23:25, 21:25, 25:21, 25:22, 24:22)
ZAKSA: Janusz, Śliwka, Bednorz, Smith, Takvam, Kaczmarek, Shoji (libero) oraz Chitigoi, Stępień, Wiltenburg
Stal: Zhukouski, Gierżot, El Graoui, Zerba, Abramowicz, Kapica, Szymura (libero) oraz Kramczyński, Dembiec, Kosiba, Włodarczyk, Szczurek
MVP: Bartosz Bednorz (ZAKSA)
Tabela PlusLigi:
Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?