Emocji w Rzeszowie nie zabrakło. Zadecydował tie-break

PAP / Darek Delmanowicz / siatkarki PGE Rysice Rzeszów
PAP / Darek Delmanowicz / siatkarki PGE Rysice Rzeszów

Przedświąteczny hit Tauron Ligi padł łupem PGE Rysic Rzeszów. Podopieczne Stephane'a Antigi po ciekawym i pełnym zwrotów akcji spotkaniu pokonały ŁKS Commercecon Łódź po tie-breaku i utrzymały drugie miejsce w ligowej tabeli.

Na zaległy mecz 11. kolejki pomiędzy Rysicami a ŁKS-em sympatycy Tauron Ligi z pewnością ostrzyli sobie zęby. Stawką tego pojedynku była pozycja wicelidera rozgrywek.

W hali Podpromie spodziewaliśmy się ciekawego widowiska i już od pierwszych piłek właśnie takie mogliśmy oglądać. Początek należał jednak do łodzianek. Wiewióry męczyły rywalki zagrywką i jako pierwsze zbudowały sobie kilkupunktową przewagę (10:6). Rysice mimo słabszego otwarcia rozkręcały się z akcji na akcję. W ofensywie rytm łapała Ana Kalandadze i gospodynie krok po kroku odrabiały straty.

Wkrótce z przewagi ŁKS-u nie pozostało nic i gra rozpoczęła się na nowo (11:11). Na nudę kibice jednak nie mogli narzekać. Obie drużyny wymieniały się ciekawymi akcjami, a także na prowadzeniu. W ofensywie za to błyszczały liderki - Gabriela Orvosova i Valentina Diouf.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Rośniemy". Wyjątkowe chwile w życiu reprezentantki Polski

Zacięta walka trwała niemal do samego końca, jednak w decydującym momencie stery na boisku przejęły rzeszowianki. Gospodynie popracowały w kontrach, w których nie do zatrzymania była Orvosova. Świetna seria wyprowadziła Rysice na prowadzenie i zapewniła im wygraną w premierowej odsłonie (25:20).

ŁKS w drugim secie bardzo szybko przystąpił do ataku. W ofensywie wyróżniała się
Amanda Campos, a na środku fantastycznie prezentowała się Aleksandra Gryka. Podopieczne Alessandro Chiappiniego uaktywniły również blok, budując sobie solidną przewagę (11:6).

Rysice w tej partii nie prezentowały się najlepiej i popełniały sporo błędów własnych. Gospodynie od początku seta musiały gonić wynik, jednak mimo dużych strat w końcówce napsuły rywalkom sporo krwi. Na boisku zrobiło się gorąco, gdy podopieczne Stephane'a Antigi zbliżyły się wynikiem na 20:21. Łódzkie Wiewióry jednak poradziły sobie z presją i nie oddały prowadzenia, wygrywając seta 25:22.

W trzeciej odsłonie obie drużyny długo prowadziły wyrównaną walkę. Mocne zagrywki ŁKS-u jednak po raz kolejny ruszyły przyjęcie rzeszowskiej ekipy i przyjezdne po asie serwisowym Aleksandry Gryki odskoczyły na trzy punkty (13:10).

Łodzianki utrzymywały się na prowadzeniu, lecz Rysice szybko rozpoczęły swoją pogoń. Bardzo dobrą zmianę dała Weronika Szlagowska, dokładając cenne punkty blokiem i atakiem. Gospodynie dopięły swego, doprowadzając do remisu, a następnie objęły prowadzenie po efektownym ataku Orvosovej (19:17).

Przewaga rzeszowianek jednak nie utrzymała się długo. W końcówce ŁKS odrobił straty i o losach tej partii przesądziła gra na przewagi. W decydujących momentach lepiej zaprezentowały się Łódzkie Wiewióry, a ich wygraną przypieczętował atak Valentiny Diouf (29:27).

W kolejnej partii pomocną dłoń do gospodyń wyciągnęły rywalki z Łodzi, które zaczęły mylić się w ataku. Rzeszowianki nie zmarnowały takiej okazji i po autowym uderzeniu Diouf odskoczyły na trzy punkty (10:7). Wiewióry słabszą grę w ofensywie nadrobiły jednak zagrywką i po serii w wykonaniu Julity Piaseckiej objęły prowadzenie (13:12).

W drugiej części seta wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Po obu stronach nie brakowało ciekawych akcji, ale też prostych błędów. Ostatnie słowo należało jednak do rzeszowianek. W decydujących momentach w szeregach gospodyń świetnie zaprezentowała się Weronika Szlagowska i to jej atak zapewnił Rysicom wygraną 25:21.

Rzeszowianki przedłużyły losy rywalizacji i również w tie-breaku jako pierwsze przystąpiły do ataku, budując sobie dwupunktową przewagę po ataku Weroniki Centki (4:2). ŁKS jednak nie złożył broni, a świetnie dysponowana Valentina Diouf poprowadziła swój zespół do remisu (7:7).

PGE Rysice mimo wyrównania prowadzenia nie zamierzały oddawać. Gospodynie znów popisały się na siatce i powróciły do dwupunktowej przewagi po kolejnym bloku w wykonaniu Szlagowskiej (10:8). Tej straty siatkarki ŁKS-u już nie odrobiły, a atak Magdaleny Jurczyk przypieczętował wygraną rzeszowskiej drużyny.

PGE Rysice Rzeszów - ŁKS Commercecon Łódź 3:2 (25:20, 22:25, 27:29, 25:21, 15:13)

Rysice: Orvosova, Wenerska, Jurczyk, Centka, Coneo, Kalandadze, Szczygłowska (libero) oraz Szlagowska, Kowalska, Makarowska-Kulej, De Paula, Kubas (libero)

ŁKS: Diouf, Ratzke, Gryka, Witkowska, Piasecka, Campos, Maj-Erwardt (libero) oraz Zaborowska, Hryshchuk, Dudek, Drabek

MVP: Gabriela Orvosova (PGE Rysice Rzeszów)

Zobacz także:

Nieudane zakończenie roku w Lublinie. Beniaminek znów zaskoczył
Wygląda na to, że weszły na właściwe tory. "Druga runda nasza"

Komentarze (4)
avatar
greg45
25.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo Rysice 
avatar
wodnik64
23.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Serio...nawet jeśli usuwasz moje komentarze.....do tej pory spałaś spokojnie? 
avatar
wodnik64
23.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Wiem gdzie cię znaleźć.....ty szkopski śmieciu........