Siatkarki Grupa Azoty Chemika nie dały żadnych szans zespołowi UNI, by mógł on pomarzyć choćby o zdobyciu jednego seta w meczu z liderem Tauron Ligi.
- Wydaje mi się, że już takie spotkania grałyśmy - przyznała na wstępie Natalia Mędrzyk. - Natomiast fajnie, że ta koncentracja była do końca tego meczu. Zazwyczaj w trzecim secie pojawia się ta nutka zniecierpliwienia, a w tych zawodach tego nie pokazałyśmy - dodała przyjmująca.
W Netto Arenie pretendentki do kolejnego złotego medalu mistrzostw Polski problemy miały głównie w pierwszych setach. Teraz wyrównana walka trwała zaledwie do stanu 8:7 (więcej o zawodach tutaj). - Gra się na tyle, na ile pozwala przeciwnik. Myślę, że zespół z Opola nie miał dobrego dnia, a my to wykorzystałyśmy - oceniła boiskowe wydarzenia.
Decydującym elementem, który opolankom sprawił największy problem, była mocna i dokładna zagrywka. Co prawda mieliśmy tylko 4 asy gospodyń (przy 6 popsutych serwisach), ale za to wiele takich, które kończyły się atakami na piłce przechodzącej na drugą stronę siatki. - Tak, myślę, że tutaj trzeba wyróżnić Agnieszkę Korneluk, która posyłała bomby na drugą stronę. Miały dużo problemów z ich przyjęciem - wyróżniła koleżankę Mędrzyk.
Jeśli bliżej przyjrzeć się statystykom, to późniejsza MVP meczu (poza środkową Korneluk) najwięcej razy stawała do serwisu, sprawiając duże problemy przeciwniczkom. Przy stanie 14:10 w trzeciej partii pociągnęła drużynę do pewnej wygranej do 16. - Może to nie były bomby w moim wykonaniu, ale troszkę takie spadające "liście". Podsumowując, uważam, że zagrywka była kluczowa - wyznała.
Jednym zdaniem podsumowała swój najlepszy występ w tym sezonie (pierwszy tytuł MVP). - Mam nadzieję, że nie (był to najlepszy mecz - dop. red.), absolutnie - powiedziała.
Czytaj więcej:
--> Wilfredo Leon czekał na to miesiącami
ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"