Sensacji nie było. Projekt zdobył Toruń i zameldował się w Final Four Pucharu Polski

Drugoligowe CUK Anioły Toruń nie sprawiły sensacji w ćwierćfinale Tauron Pucharu Polski. Projekt Warszawa pokazał swoją wyższość, pokonując rywali 3:0 i pewnie zameldował się w Final Four rozgrywek.

Kinga Filipek
Kinga Filipek
Projekt Warszawa PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Projekt Warszawa
Pojedynek CUK Aniołów z plusligowym Projektem Warszawa był dla Torunia prawdziwym siatkarskim świętem, mimo iż gospodarze nie byli kandydatami do wygranej. Sam udział w ćwierćfinale Pucharu Polski był dla ekipy Krzysztofa Stelmacha dużym osiągnięciem. Anioły miejsce w ósemce zapewniły sobie po zwycięstwie z pierwszoligową Bogdanką Arką Chełm.

Faworyt ćwierćfinałowego spotkania był jeden i szybko zaznaczył swoją obecność na boisku. Warszawianie mecz rozpoczęli w standardowym składzie także z Janem Firlejem, który zmagał się ostatnio z problemami zdrowotnymi. Gracze Projektu od początku świetnie grali blokiem i nie zwalniali ręki w polu serwisowym, odskakując na kilka punktów po świetnych zagrywkach Jurija Semeniuka (7:3). Stołeczni złapali swój rytm i szybko powiększyli swoją przewagę.

Gospodarze z kolei mieli kłopoty z przyjęciem mocnych zagrywek rywali oraz skutecznością w ofensywie. Zawodnicy Aniołów popełniali sporo błędów w tym elemencie, a kolejne zerwane ataki powiększały prowadzenie Projektu (16:7). Warszawianie ani na moment nie oddali inicjatywy na boisku, pewnie zmierzając po zwycięstwo. Dominację gości przypieczętował Bartłomiej Bołądź, zamykając seta asem serwisowym (25:14).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Harry Kane jako człowiek wielu talentów

Anioły nie zraziły się porażką w premierowej odsłonie. Drugi set podopieczni Krzysztofa Stelmacha rozpoczęli bardzo dobrze i po asie serwisowym Isbela Mesy po raz pierwszy w tym meczu objęli prowadzenie (4:3). Gdy świetnym atakiem ze środka popisał się Robert Brzóstowicz, przewaga gospodarzy wzrosła do dwóch punktów. Torunianie pokazali swój potencjał, złapali rytm gry i trochę napsuli rywalom krwi, przede wszystkim bardzo dobrze prezentując się w obronie.

Toruńska drużyna dłużą chwilę utrzymywała się na czele, ale Projekt w końcu dogonił rywali (11:11). Po stronie Stołecznych wszystko rozpoczęło się od zagrywki. Anioły znów miały kłopoty w przyjęciu, a goście ze stolicy nie marnowali swoich okazji w kontratakach. Projekt poszedł za ciosem i po odrobieniu strat przejął stery na boisku (15:12). Warszawscy liderzy nie zawodzili w ofensywie, świetnie działał także blok oraz serwis, który niejednokrotnie dał się we znaki torunianom. Podopieczni Piotra Grabana zdominowali drugą fazę seta i zapisali kolejną odsłonę na swoim koncie, wygrywając ją do 18.

W trzecim secie Projekt Warszawa szybko położył rywali na łopatki fantastyczną dyspozycją w polu serwisowym. Najpierw dwoma asami popisał się Igor Grobelny i warszawianie odskoczyli na 8:4. Kolejną serię przyjezdni odnotowali w ustawieniu z Jurijem Semeniukiem na zagrywce i ich prowadzenie wzrosło do siedmiu "oczek" (12:5). W tym secie różnicę siatkarskich światów było widać doskonale. Stołeczni grali swoje, a Anioły już nie były w stanie przeciwstawić się rywalom. Trzecią partię Projekt wygrał do 12, pieczętując tym samym awans do Final Four rozgrywek Pucharu Polski.

CUK Anioły Toruń - Projekt Warszawa 0:3 (14:25, 18:25, 12:25)

Anioły: Faryna, Sternik, Mesa, Brzóstowicz, Kalinowski, Stolc, Podborączyński (libero) oraz Pawlak, Walawender, Grzona, Detmer (libero), Skadorwa, Zimoń, Surgut

Projekt: Bołądź, Firlej, Wrona, Semeniuk, Szalpuk, Grobelny, Wojtaszek (libero) oraz Weber, Stępień, Kowalczyk, Borkowski

MVP: Artur Szalpuk (Projekt Warszawa)

Zobacz także:
Anioły Toruń przed najważniejszym meczem w historii. Klub może liczyć na wsparcie Wilfredo Leona
Nasevich znów zaimponował. Punkty, bloki, asy 21. kolejki PlusLigi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×