GKS zwycięski w ostatnim meczu, zmarnowana szansa rywali

GKS Katowice zakończył fazę zasadniczą niespodziewanym zwycięstwem na własnym terenie. Drugi garnitur drużyny pokonał 3:1 Bogdankę LUK Lublin, która zmarnowała szansę na zamknięcie tej części sezonu na 5. lokacie w PlusLidze.

Seweryn Czernek
Seweryn Czernek
Zawodnicy GKS Katowice cieszą się podczas meczu z Bogdanką LUK Lublin PAP / Michał Meissner / Zawodnicy GKS Katowice cieszą się podczas meczu z Bogdanką LUK Lublin
Na poniedziałek zaplanowano dwa ostatnie spotkania fazy zasadniczej PlusLigi. Pierwszym akcentem był mecz GKS-u Katowice z Bogdanką LUK Lublin. Gospodarze nie mieli już o co walczyć, w przeciwieństwie do ekipy gości. Zwycięstwo lublinian dawało im awans do play-offów z piątej lokaty.

Od początku meczu miejscowi musieli gonić wynik, a rywale próbowali zbudować przewagę. Z czasem przyjezdni odskoczyli na 8:5 i utrzymywali się na prowadzeniu. W środkowej fazie katowiczanie zaczęli odrabiać stratę.

Pogoń ta okazała się skuteczna, a as serwisowy Marcina Walińskiego przełożył się na remis po 18. Choć po chwili siatkarze LUK-u ponownie odskoczyli na 3 punkty, gospodarze dogonili wynik. Finalnie GKS wygrał tę partię 25:23 po zepsutym ataku Mateusza Malinowskiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?

Drugi set rozpoczął się od wyrównanej gry punkt za punkt. Dopiero po pewnym czasie na prowadzenie wysforowali się siatkarze GKS-u. 4-punktowa seria i trzeci punktowy blok Piotra Fenoszyna pozwoliło im odskoczyć na 14:9. Przyjezdni próbowali walczyć, ale potrafili się zbliżyć do rywali maksymalnie na dwa punkty. Dodatkowo w końcówce miejscowi po raz kolejny podkręcili tempo, a skuteczny atak Damiana Domagały dał im zwycięstwo 25:21.

Lublinianie wyszli wyraźnie zmobilizowani na kolejną odsłonę. Po wyrównanym początku zbudowali przewagę, a 3-punktowa seria i atak Damiana Schulza dały im prowadzenie 10:6. Miejscowi nie potrafili nawiązać walki ze świetnie grającymi rywalami, którzy coraz bardziej uciekali z wynikiem. Dość stwierdzić, że po kolejnym skutecznym zbiciu prowadzącego odskoczyli na 20:13. W decydujących fragmentach oba zespoły zanotowały sporo błędów, ale nie wypłynęło to na końcowy rezultat. Atak Tobiasa Christiana Branda przełożył się na wygranie przyjezdnych do 19 i utrzymanie nadziei w tym spotkaniu.

Otwarcie czwartego seta ponownie przyniosło wyrównaną grę. Choć po bloku Łukasza Usowicza katowiczanie odskoczyli na 7:5, rywale odpowiedzieli 3-punktową serią i znaleźli się na prowadzeniu. Przewaga przyjezdnych wzrosła nawet do dwóch punktów, jednak nie utrzymała się długo. Siatkarze GKS-u po 4-punktowej serii i skutecznym zbiciu Walińskiego wyszli na 17:14 i wyraźnie przybliżyli się do zwycięstwa.

Lublinianie nie mieli zamiaru odpuszczać i stopniowo odrabiali stratę, a udana kiwka Branda przełożyła się na upragniony remis po 21. To zapoczątkowało wyrównaną walkę, która nie trwała jednak długo. Udany kontratak katowiczan i atak Domagały dały miejscowym zwycięstwo 26:24 i zwycięstwo. Katowiczanie zakończyli tym samym fazę zasadniczą na 13. lokacie, a LUK na 6.

GKS Katowice - Bogdanka LUK Lublin 3:1 (25:23, 25:21, 19:25, 26:24)

GKS: Waliński, Domagała, Krulicki, Usowicz, Kvalen, Fenoszyn, Mariański (libero) oraz Mielczarek, Saitta, Adamczyk, Wóz

LUK: Malinowski, Kania, Brand, Krysiak, Komenda, Zając, Kędzierski (libero) oraz Hoss (libero), Nowakowski, Schulz, Wachnik

MVP: Damian Domagała

Zobacz także:
Joanna Wołosz hucznie uczciła urodziny
Zespół Polaków o krok od finału. Semeniuk grał, Leon obserwował

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×