Dla podopiecznych Julio Velasco mecz z mistrzyniami Europy był ostatnim podczas pierwszego tygodnia Ligi Narodów. We wcześniejszych siatkarki z Półwyspu Apenińskiego pozostawiły w pokonanym polu Niemki oraz Bułgarki. Porażkę poniosły do tej pory tylko w starciu z reprezentacją Polski, nie wygrywając nawet seta. Turczynki mają za sobą dość trudny początek rozgrywek. Na otwarcie niespodziewanie musiały uznać wyższość reprezentacji Japonii 2:3, a w kolejnym meczu, nie bez problemów pokonały w czterech setach Holenderki.
Minione pojedynki między tymi zespołami z reguły wygrywały obrończynie tytułu Ligi Narodów. Po raz ostatni Włoszki okazały się lepsze od Turcji w 2022 roku, właśnie podczas tych rozgrywek. Ostatnie cztery bezpośrednie mecze padły już łupem ekipy znad Bosforu
Początek spotkania należał jednak do Włoszek. Turczynki mocno upraszczały swoją siatkówkę, korzystając w ofensywie głównie z ich czołowych zawodniczek - Melissy Vargas oraz Ebrar Karakurt. Nie przynosiło to jednak efektu i gospodynie musiały odrabiać czteropunktową stratę (10:14). Od tej pory podopieczne Daniele Santarelliego poprawiły nieco skuteczność i w decydującej fazie seta wyszły na prowadzenie 19:18.
W końcówce klasę pokazała liderka ekipy włoskiej, Jekaterina Antropowa. Po jej dwóch świetnych zagrywkach drużyna atakującej miała cztery piłki setowe. Nie wykorzystała jednak ani jednej. Co więcej Turczynki w grze na przewagi okazały się lepsze, a decydujący cios zadała średnio grająca Vargas.
W drugiej partii gospodynie ponownie grały nierówno, jednak tym razem nie udało im się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Włoszki bardzo dobrze przyjmowały, często wymuszając błędy na Hande Baladin czy Karakurt. Druga z wymienionych w pewnym momencie została zmieniona przez trenera, gdyż kompletnie nie radziła sobie także w ataku. Siatkarki prowadzone przez Julio Velasco osiągnęły w połowie seta bezpieczną przewagę, której nie oddały już do końca (16:10). Seta zamknęła skutecznym atakiem Antropowa, choć to Alice Degradi była w nim liderką zespołu Italii.
Przyjezdne coraz mocniej bardziej równomierne zaczęły rozkładać swoje akcenty w ataku. Dla odmiany turecka ofensywa opierała się tylko na Vargas. W trzecim secie było to widać dobitnie. Długo w tej części meczu trzymał się wynik remisowy, jednak ku zaskoczeniu widowni zgromadzonej w Antalyi końcówka ponownie należała do Włoszek. Santarelli wprowadził na boisko Karakurt, jednak w niczym to nie pomogło mistrzyniom Europy.
Podłamane i kompletne bezradne Turczynki z każdą minutą grały coraz gorzej. Pewne swojej gry Włoszki prezentowały bardzo mądrą siatkówkę, obnażając błędy rywalek szczególnie w przyjęciu zagrywki. Jedyną zawodniczką, która w zasadzie punktowała dla gospodyń była Vargas. Pierwszoplanową postacią w szeregach Italii była w końcówce Degradi, która w ataku była niemal bezbłędna. Siatkarki z Półwyspu Apenińskiego wygrały w pełni zasłużenie 25:19 i całe spotkanie 3:1, notując trzecie zwycięstwo w Lidze Narodów.
Liga Narodów kobiet, Grupa 1 (Antalya)
Włochy - Turcja 3:1 (25:27, 25:21, 25:21, 25:19)
Włochy: Bonifacio, Antropowa, Degradi, Bosetti, Danesi, Cambi, Fersino (libero) oraz Akrari, Spirito
Turcja: Sahin, Vargas, Kalac, Baladin, Gunes, Karakurt, Gizem (libero) oraz Ozbay, Aykac, Ivegin, Cebecioglu, Aydin
Czytaj także:
- Ależ piękna historia! Ogromny sukces reprezentacji Polski w rankingu FIVB
- Komentarzy na temat sukcesu Polek nie ma końca