Dla Kentaro Takahashiego fatalnie zakończył się mecz towarzyski pomiędzy Polską a Japonią (2:3). Na początku czwartego seta Japończyk zaliczył niefortunny upadek po jednej z akcji, po którym potrzebował pomocy.
Na parkiecie pojawili się medycy, którzy na jego szyję założyli kołnierz ortopedyczny. Po krótkiej chwili Takahashi opuścił boisko na noszach, otrzymując przy tym owację od polskich kibiców zgromadzonych w Ergo Arenie (więcej TUTAJ).
Już w pierwszej kolejności na antenie Polsatu Sport Jerzy Milewski i Jakub Bednaruk przekazywali pozytywne wieści na jego temat. Japończyk miał chodzić, a także o własnych siłach wejść do karetki.
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę
- Próbował podbić piłkę po bloku i uderzył głową o podłogę. Na chwilę stracił przytomność. Z tego powodu lepiej było wysłać go do szpitala i przeprowadzić badania, by upewnić się, że to nic poważnego - to z kolei słowa selekcjonera Japonii Philippe Blaina dla Interii.
Dzień po tym zdarzeniu do kibiców zwrócił się sam Takahashi. Siatkarz w relacji na Instagramie przekazał wieści na swój temat, a także dołączył zdjęcie z jednej z najpopularniejszych kawiarni.
"Dziękuję za troskę. Kentaro ma się dobrze!" - brzmią słowa Kentaro Takahashiego.