Tylko spojrzał na akredytację. Zabawna scena po meczu

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Bartosz Kurek
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Bartosz Kurek

Pierwszego meczu na igrzyskach w Paryżu do udanych na pewno nie zaliczy Bartosz Kurek. Atakujący reprezentacji Polski zdobył zaledwie sześć punktów, kończąc trzy z 12 ataków. Tak słabo nie było już dawno.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatecznie nasza drużyna miała jednak powody do zadowolenia, bo dość gładko ograła Egipt 3:0. Trener Nikola Grbić nie musiał więc podejmować nerwowych decyzji, a Kurka na dłużej zmienił dopiero w trzecim secie.

Zawodnik nie wyglądał jednak na szczególnie przybitego takim obrotem spraw. Po meczu chętnie udzielał wywiadów. Gdy podeszliśmy do kapitana reprezentacji Polski, ten akurat odpowiadał na pytania obcojęzycznych dziennikarzy. Przyłączyliśmy się do grupki, a gdy zadaliśmy pytanie po angielsku, Kurek z zainteresowaniem spojrzał na akredytację dziennikarską.

- Dlaczego mówisz po angielsku? - zapytał, po czym zaczął się śmiać.

ZOBACZ WIDEO: "Pod Siatką". Czas na igrzyska. Pierwsze treningi we Francji

Gdy po chwili wytłumaczyliśmy, że chodzi o to, by z wypowiedzi mogli skorzystać także inni otaczający nas dziennikarze, Kurek przerzucił się na język angielski i kontynuował wypowiedź.

Siatkarz starał się bagatelizować swoją słabszą dyspozycję. - Nie patrzę na swój występ z tej perspektywy. Jedyną statystyką, jaką się interesuję, jest ta wskazująca na pierwsze zwycięstwo naszej drużyny - mówił Kurek, choć trudno akurat mu w to uwierzyć. Kapitan naszej drużyny miał zaledwie 25 procent skuteczności w ataku, do tego dołożył jeden punktowy blok. Nie miał choćby jednego asa serwisowego, choć akurat w sobotę w tym elemencie jego koledzy radzili sobie wyjątkowo dobrze.

- Ja sam mogłem serwować jeszcze lepiej. Na tym poziomie podanie przeciwnikowi łatwiej piłki dość szybko kończy akcję. Mamy tego świadomość, więc przez cały turniej będziemy się starali naciskać naszych rywali tym elementem. Jestem pewny, że to był najłatwiejszy nasz mecz na tych igrzyskach. Od drugiego poprzeczka pójdzie znacznie do góry, a o kolejne zwycięstwo będzie trudniej. Jesteśmy gotowi, wiemy o co gramy i czekamy już na następne mecze - zakończył.

Problemy swojego podopiecznego zauważył także trener Nikola Grbić i wspomniał o nich podczas rozmowy z dziennikarzami.

- Bartek rzeczywiście miał delikatne problemy. Od czasu do czasu to może zdarzyć się każdemu. W ataku nie był to jego dzień, ale za to bardzo dobrze blokował. Naprawdę nie ma żadnych powodów do zmartwienia. Cieszę się, że Łukasz Kaczmarek godnie go zastąpił i zagrał dobry mecz - przyznał szkoleniowiec.

Czytaj więcej:
Słowa Babiarza wywołały burzę
Iga Świątek zachwycona ceremonią

Źródło artykułu: WP SportoweFakty