Dominik Witczak: Nie byliśmy w stu procentach w grze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

ZAKSA w pierwszym meczu drugiej rundy play-off miała szansę na wygranie z Jastrzębskim Węglem. Po sukcesie w premierowej odsłonie kędzierzynianie kontynuowali dobrą grę. Niespodziewanie jednak "stanęli" w drugim secie przy stanie 21:19. <I>- Drugą partię podaliśmy przeciwnikom na tacy, później już całe powietrze z nas zeszło</i> - tłumaczył po meczu atakujący ZAKSY.

Pierwsza odsłona była była świetnym widowiskiem. Kibice byli świadkami wielu zaciętych wymian i poświęcenia zawodników. Drugi set był podobny, jednak w końcówce ZAKSA straciła całą serię punktów.- Myślę, że w końcówce drugiego seta zabrakło wszystkiego. Nie możemy w meczu o taką stawkę dopuszczać do sytuacji, kiedy seryjnie tracimy punkty. Taka sytuacja miała miejsce, gry na zagrywce był Patryk Czarnowski, który przecież mocno nie serwuje - powiedział po meczu Dominik Witczak.

Gospodarze poniedziałkowego meczu mili problemy z precyzyjnym dograniem piłki do rozgrywającego. - Cały zespół z Jastrzębia szanował piłkę na zagrywce, a my mieliśmy niezrozumiałe dla mnie problemy z przyjęciem. Tak grać się nie powinno, a już na pewno nie z Jastrzębskim Węglem. Drugą partię podaliśmy przeciwnikom na tacy, później już całe powietrze z nas zeszło. Nasz przeciwnik nie grał rewelacyjnie, my też nie, ale powinniśmy tą drugą partię spokojnie wygrać. Nie wiem czego zabrakło. Może koncentracji, może ryzyka w decydujących momentach - wyjaśnił atakujący.

W spotkaniu nie zabrakło wielu długich i zaciętych wymian. Niestety dla kędzierzynian, w decydujących momentach to ich rywale kończyli trudne ataki. - W naszym zespole panuje zasada, że jeśli mamy dobrze wystawioną piłkę, to idziemy i atakujemy mocno. Nie zawsze jednak można ryzykować, nie z każdej piłki się da. Jeżeli wystawa była niedokładna nabijaliśmy piłkę na blok i powtarzaliśmy akcje. Zabrakło jednak zdecydowania w pierwszym ataku - tłumaczył Dominik Witczak.

ZAKSA szansę rewanżu będzie miała już we wtorek, kiedy odbędzie się drugi mecz półfinałowy. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha czasu na poprawę gry nie mają. Wydaje się jednak, że powinni się oni skupić na tym, by zapomnieć o pierwszym spotkaniu. - Po takim meczu jak dzisiaj każdy z nas musi zadać sobie pytanie czy dał z siebie wszystko. Uważam, że każdy z nas mógł zagrać lepiej i dać z siebie więcej. Musimy sobie zdać sprawę z tego o co gramy, czyli o finał Mistrzostw Polski. Uważam, że nie byliśmy dzisiaj w stu procentach w grze. Jutro musimy dać z siebie wszystko. Nie mamy żadnej rezerwy. Jeśli damy więcej niż dzisiaj, to może uda nam się wygrać. Mieliśmy szansę zwyciężyć, ponieważ Jastrzębski Węgiel nie grał jakoś wybitnie dobrze. Niestety nie udało się - skończył atakujący ZAKSY.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)