- "Spodek" to magiczne miejsce dla naszej siatkówki. Komunikacja z innymi miastami i ze wszystkimi krajami w Europie jest znakomita. Finał powinien odbyć się w tym mieście i co do tego nie mieliśmy żadnych wątpliwości - mówił prezes PZPS Mirosław Przedpełski.
Przed wyborem miast-gospodarzy związek rozpisał konkurs na jak najlepszą ofertę finansową. Zwycięsko z niej wyszły Katowice, które za finałowe mecze wpłacą do kasy PZPS 10 mln zł (!). Kwota ta powinna miastu zwrócić się jednak z nawiązką, Katowice zyskają bowiem nie tylko na wizerunku, ale również finansowo.
- Teraz mogę zdradzić, że początkowo w grę wchodziła kwota 12 milionów złotych za prawo zorganizowania finału. Organizowaliśmy już kilka imprez najwyższej rangi, więc jesteśmy twardymi negocjatorami, a nadto wiemy, co w trawie piszczy. "Spodek" po remoncie elewacji zewnętrznej oraz planowanym wybudowaniu centrum kongresowego będzie idealnym miejsce dla siatkarzy i nie tylko dla nich - przekonuje koordynator prezydenta miasta Katowice ds. sportu, Ewelina Kajzerek.
- Czasu mamy sporo i mistrzostwa przygotujemy perfekcyjnie. Umowę z PZPS podpiszemy 26 października - dodaje Kajzerek.
Początkowo Katowice były wymieniane w gronie organizatorów finału Ligi Światowej.
Więcej w Sporcie.
