Pójść za ciosem - przed spotkaniem Tytan AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów

Od kilku lat rywalizacja pomiędzy zespołami z Częstochowy i Rzeszowa przynosi wiele emocji. Tylko w trakcie ostatnich dwóch sezonów obydwie drużyny spotykały się aż dziesięć razy. I chociaż w bilansie tych najnowszych spotkań rzeszowianie prowadzą 8:2, to przed każdym następnym meczem nie można być niczego pewnym.

W bieżącym sezonie PlusLigi nie ma drużyn niepokonanych. Po jednej porażce na swoim koncie mają Skra Bełchatów i Resovia Rzeszów. Akademicy z Częstochowy pod tym względem mają bilans wyrównany: trzy zwycięstwa i tyle samo porażek. Ostatnią wiktorię biało-zieloni odnieśli na trudnym terenie w Jastrzębiu, gdzie pokonali miejscową drużynę 3:1. Szósta kolejka przyniosła zwycięstwo również niedzielnemu rywalowi AZS-u. Podopieczni Lubomira Travicy w pięciu setach pokonali kędzierzyńską ZAKSĘ.

Wyczerpująca batalia nie powinna się zbytnio odbić na formie rzeszowian, celujących w strefę medalową, bowiem posiadają solidną ławkę rezerwowych. Największą bolączką zespołu z Podkarpacia może być nadmiar wielu zagranicznych zawodników, dlatego też trener Travica musi rozważnie rotować składem.

Częstochowianie może i nie posiadają tak szerokiej gamy rezerwowych zawodników, ale w ostatnim pojedynku udowodnili, że zmiennicy są równie wartościowi, jak gracze z wyjściowej szóstki.

Resovia to drużyna naszpikowana klasowymi zawodnikami. Nazwiska takie, jak Grozer, Millar, Cernić potrafią wzbudzać respekt. Z kolei AZS dysponuje duetem Murek - Gierczyński w przyjęciu, a jednocześnie ma w zanadrzu MVP spotkania w Jastrzębiu, Wojciecha Gradowskiego. Atutami dodatkowymi będą nieobliczalność, przed którą przestrzegają wszystkie drużyny w lidze, a także własna hala. Kto okaże się górą w częstochowsko-rzeszowskim pojedynku numer 11?

Początek spotkania Tytan AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów o godz. 14:45.

Źródło artykułu: