GTPS rundę zasadniczą zakończył na drugiej pozycji, mimo poważnych problemów finansowych. Po wygranym przez gorzowian meczu ze Stalą Nysa 3:1 okazało się, że ból głowy trenera Andrzeja Stanulewicza tylko się powiększy. Kontuzji ma bowiem jeden z podstawowych przyjmujących - Bartosz Mischke. Siatkarz do końca sezonu nie wróci na parkiet. Tym samym klubowi brakuje nie tylko pieniędzy, ale także zawodników.
- Mój organizm jest po prostu przeciążony, mam przepuklinę pachwinową. O urazie wiedziałem już od początku stycznia, ale grałem, bo nie odczuwałem bardzo uciążliwych bólów. Teraz to się zmieniło, dlatego za tydzień przejdę operację i na razie nie wrócę na boisko - komentuje siatkarz.
Teoretycznie szkoleniowiec GTPS do dyspozycji ma tylko dwóch przyjmujących - Macieja Kordysza oraz Krzysztofa Grzesiowskiego. Daniel Mróz w kilku ostatnich spotkaniach prezentował się jako libero naprzemiennie z Krystianem Pachlińskim. Fatalna kontuzja oznacza, że Stanulewicz ma bardzo małe pole manewru przed najważniejszą częścią sezonu. Pierwszy pojedynek w okrojonym składzie GTPS rozegra na własnym boisku przeciwko Stali Nysa, z którą Mischke stoczył ostatni w tym sezonie mecz w gorzowskich barwach.