- Brazylia to najlepszy zespół na świecie, niezwykle trudny przeciwnik, ale zagramy w Katowicach, gdzie czasem dzieją się magiczne rzeczy. Będziemy walczyć o każdą piłkę, damy z siebie wszystko - powiedział Jakub Jarosz, który od początku sezonu reprezentacyjnego przegrywa rywalizację ze Zbigniewem Bartmanem o miano atakującego numer jeden w kadrze. W sobotę pokazał, że można na niego liczyć, chociaż jeszcze godzinę przed meczem wielu dziennikarzy twierdziło, że zamiast niego zagra powracający po rekonwalescencji Piotr Gruszka.
Co ciekawe Jarosza z trybun obserwował Włoch Silvano Prandi, trener nowej drużyny polskiego atakującego - Andreoli Latina (wcześniej szkoleniowiec prowadził Casę Modena oraz reprezentację Bułgarii) - Nie myślałem w czasie spotkania o obecności trenera Prandiego. Przy tak licznej publiczności takie rzeczy zostają poza boiskiem. Cieszę się tylko, że mogłem go poznać i porozmawiać z nim przez chwilę - zakończył były zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, w zespole której miejsce Jarosza zajmie Francuz Antonin Rouzier.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)