Choć chęci do gry jest wiele, czołowemu polskiemu przyjmującemu wciąż dają się we znaki ślady po przebytej kontuzji: - Trzeba nauczyć się żyć z obcymi elementami, jak kotwice tytanowe i specjalne taśmy, które trzymają zerwany mięsień. Trzeba jakoś zniwelować te szkody i ja się staram to robić. Na razie wychodzi - optymistycznie stwierdza Sebastian Świderski.
"Świder" przed finałami Ligi Światowej uznał, że nie powinien zajmować miejsca w składzie reprezentacji lepiej dysponowanym zawodnikom i trenował indywidualnie. Cel był jeden - otrzymanie powołania do kadry od Andrea Anastasiego i rozpoczęcie 25 lipca w Spale przygotowań do Mistrzostw Europy, tym razem już z reprezentacją. Wiadomo, każdy będzie bardziej pewny jak dostanie tego smsa czy zadzwoni kierownik drużyny z zaproszeniem na zgrupowane. Każdy ma szansę na powołanie do reprezentacji, więc wierzę, że i ja taką dostanę. Czuję się coraz lepiej, dlatego chciałbym powalczyć o miejsce w składzie. Jestem gotów do tej walki - oznajmił przyjmujący.
Źródło: Przegląd Sportowy
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)