Delekcie pomimo ambitnej walki, zwłaszcza w pierwszej i trzeciej partii, nie udało się pokonać faworyta tego pojedynku, ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Jak przyznaje Marcin Wika mecz ten wyglądał prawie tak samo jak na boisku rywala. Bydgoszczanie w obu spotkaniach mieli swoje szanse, lecz sami je zaprzepaścili. - Był to podobny mecz jak ten w Kędzierzynie. Tam w trzecim secie mieliśmy dwie piłki setowe, jednak nie wykorzystaliśmy ich. W końcowym efekcie przegraliśmy 3:1. Takim wynikiem również zakończyło się sobotnie spotkanie. Bardzo żałujemy, bo była szansa powalczyć o coś więcej. Trzeba jednak przyznać, iż siatkarze Krzysztofa Stelmacha dość wysoko postawili rywalom poprzeczkę, gdyż często podbijali ich ataki, czego efektem były punkty z kontr. - ZAKSA nie tylko w obronie zagrała dobrze, ale skutecznie grali również w ataku jak i również kontrataku. To te elementy zadecydowały o tym, że kędzierzynianie okazali się od nas lepsi - twierdzi przyjmujący bydgoskiej drużyny.
Bydgoszczanie zakończyli tegoroczną przygodę z Pucharem Polski, lecz cztery ekipy nadal walczą o to cenne trofeum. Kto zdaniem Wiki ma największe szanse nazwycięstwo w rzeszowskim turnieju? - Obstawiam, że Puchar Polski zdobędzie Skra Bełchatów.
Kolejne starcie czeka podopiecznych Piotra Makowskiego w ramach 11. kolejki PlusLigi. Ich przeciwnikiem będzie beniaminek, który chciałby odbić się od dna ligowej tabeli i z pewnością nie będzie to łatwe spotkanie dla Delecty. - Nie ma słabych drużyny w tej lidze. Już nie raz te rozgrywki pokazały, że zdarzają się niespodzianki, ostatni zespół może wygrać z górą. Nastawiamy się na ciężki mecz w Gdańsku, ale oczywiście jedziemy tam po to, aby zainkasować trzy punkty - kończy siatkarz.