Drużyna Impelu Wrocław rozgrywki w minionym sezonie PlusLigi Kobiet zakończyła na piątym miejscu. Oczekiwania we Wrocławiu były większe i teraz zespołowi postanowiono ambitny cel. - Historycznym wynikiem będzie zdobycie medalu. Chciałbym jasno powiedzieć, że nie chcielibyśmy nic deklarować, bo ostatni rok był dla nas bardzo trudny. Nie udało nam się być w czwórce, dlatego chcielibyśmy być bardziej ostrożni w takim wyrokowaniu na przyszły sezon. Myślę, że jestem w pełni uprawniony do tego, żeby powiedzieć, że naszym celem na pewno będzie walka o czwórkę, a doskonale byłoby zdobyć medal. Im wyżej, tym lepiej. Mamy takie charakterne dziewczyny, że chcemy, aby za każdym razem walczyły o mistrzostwo - stwierdził Mariusz Ptak, wiceprezes Impel Volleyball.
Aby drużyna mogła jednak rywalizować o najwyższe cele, potrzebne są wzmocnienia. - W tym roku podjęliśmy taką decyzję, że zespół będzie liczył dwanaście zawodniczek. Trzynaste miejsce jest zarezerwowane dla Oli Folty, która w środę przeszła operację w Berlinie. Z tą liczbą zawodniczek chcielibyśmy przystąpić do sezonu i mam nadzieję, że z tyloma siatkarkami sezon zakończymy - wyjaśnia Rafał Błaszczyk, opiekun wrocławianek.
Wiadomo już, że jedyną libero w zespole będzie Dorota Medyńska. - Jest bardzo młodą zawodniczką i chciałbym zdecydowanie na nią postawić w bardzo trudnej i odpowiedzialnej roli libero - zaznacza Błaszczyk. - W dalszym ciągu w drużynie będzie Marta Haładyn. To jest wrocławianka, nasza wychowanka. Będzie Bogusia Pyziołek. To są zawodniczki, które wpisują się znakomicie w model wiązania tego zespołu z regionem, miastem po to, żebyśmy się mogli z nim bardziej utożsamiać - dodaje.
Jest już także pewne, że we Wrocławiu nie zostanie libero Aleksandra Krzos. - Na pewno zmieni klub. W tej dwunastoosobowej kadrze ciężko jest wygospodarować miejsce dla drugiej libero. Na pewno byłaby to dobra sytuacja dla drużyny, rodzaj sportowej rywalizacji jest pozytywny. To była nasza wspólna decyzja. Doszliśmy do wniosku, że Ola Krzos jest na tyle młodą zawodniczką, że może jeszcze spokojnie poszukać klubu, w którym będzie miała pewne miejsce w składzie i nie będzie musiała go dzielić z kimś innym - zaznacza trener.
Tym samym będzie on musiał postawić na niedoświadczoną, tegoroczną maturzystkę, Dorotę Medyńską. - Mnie takie sytuacje bardzo inspirują. Nie jest to pierwsza zawodniczka, którą wprowadzam do ligi. Mówię to bez cienia hipokryzji. Uważam, że taka jest rola trenerów. Polscy trenerzy wprowadzają zawodniczki do ligi, zagraniczni nie, bo oni są obciążeni wynikiem. U nas nie ma nerwowych ruchów. Jest atmosfera dużego wzajemnego zaufania, doceniania swoich wartości. To powoduje, że ja odważniej podejmuję trudne decyzje, bo takie one są. Jestem przekonany, że Dorotę już trochę udało się przygotować do tej trudnej roli. To jest pozycja odpowiedzialna, ale rozmawiamy o dziewczynie utalentowanej. Jest ona mądrym człowiekiem i można jej zaufać oraz powierzyć to trudne i odpowiedzialne zadanie - podkreśla Błaszczyk.
Klub z Wrocławia przedłużył też umowy z Mileną Rosner, Katarzyną Jaszewską, Katarzyną Mroczkowską i Bogumiłą Pyziołek. - Tym dziewczynom kończyły się kontrakty. Jestem usatysfakcjonowany, bo nie było nawet cienia wątpliwości co do chęci pozostania którejkolwiek z nich - wyjaśnia wiceprezes Impel Volleyball.
Spora rewolucja Impel Wrocław czeka jeżeli chodzi o środkowe. Wiadomo, że klub pozyskał już rozgrywającą Kim Staelens, a ona - potocznie mówiąc - musi mieć z kim grać. - Drużyna musi rywalizować z najlepszymi w kraju, więc powinny do niej dołączać zawodniczki najwyższej klasy, prezentujące najwyższy poziom sportowy. Stąd też mamy nową rozgrywającą, Kim Staelens. Myślę, że Kim, dzięki swojej ogromnej charyzmie i doświadczeniu, naprawdę podniesie poziom sportowy naszego zespołu i będziemy po prostu grali pewniej, swobodniej i będziemy sięgać, mam nadzieję, po większą ilość zwycięstw niż było to w minionym sezonie - komentuje Błaszczyk. - Skoro mamy rozgrywającą, która nam zapewnia bardzo solidny poziom, to koncepcja jest taka, żeby miała z kim grać. Generalnie chcielibyśmy, żeby środkowe to były zawodniczki prezentujące wysoki poziom. Myślę, że te przyjmujące, które mamy w klubie, a są to Polki, ten poziom nam też zapewnią. Rysuje się bardzo ciekawa perspektywa zespołu, który będzie skonstruowany dobrze, solidnie i myślę, że w miarę logicznie - dodaje.
Pewne jest też to, że z zespołu odejdzie Zuzanna Efimienko. - Chciała bardzo pójść grać za granicę. Rozmawialiśmy z nią nie raz. Życzymy jej wszystkiego najlepszego. Obiecała, że jak zagra jeszcze w Polsce, to występować będzie u nas - zaznaczył Ptak. Nowego klubu szuka sobie także Monika Czypiruk. We Wrocławiu natomiast na pewno nie będzie występowała Maja Tokarska, chociaż temat jej gry w Impelu się pojawił.
Piąty zespół PlusLigi Kobiet był także zainteresowany sprowadzeniem Holenderek: Debby Stam-Pilon i Caroline Wensink. - Najbardziej komfortowe byłoby dobranie do Kim dziewczyn, z którymi ona grała, z którymi się lubi i występuje w reprezentacji. Było coś na rzeczy, ale jest to opcja już nieaktualna. Rozmawialiśmy intensywnie i było blisko, ale wyszło tak, jak wyszło. To jest normalna rzecz - zaznaczył Mariusz Ptak. Od 1 czerwca siatkarką Impelu Wrocław ma być także Patrycja Polak, z transferem której było sporo zamieszania. - Do końca maja ma kontrakt w Bydgoszczy. Z mojej wiedzy od 1 czerwca będzie zawodniczką Impelu Wrocław. Nie chciałbym się więcej wypowiadać na ten temat - zaznaczył Ptak.
- Wszystkie nasze założenia oczywiście będzie weryfikował sezon i poszczególne mecze, ale mam prawo sądzić, że w takim zestawie kadrowym będzie to drużyna, stanowiąca określoną siłę i jeżeli wszystko inne nam dopisze - mam na myśli dobre przygotowanie, zabezpieczenie spraw logistycznych - to są perspektywy, aby z takim dużym optymizmem patrzeć na nadchodzący sezon - podsumował Rafał Błaszczyk.