Wkręt-met AZS Częstochowa przed sezonem 2012/2013
W obliczu olbrzymich problemów, w przerwie między rozgrywkami gruntowna rewolucja dotknęła zespół Wkręt-metu AZS Częstochowa. Zespół Marka Kardosa będzie największą niewiadomą przed startem PlusLigi.
Przyszłość wisiała na włosku…
Mimo że zeszły sezon w wykonaniu częstochowskiej ekipy okrzyknięto jednym z najlepszych w ostatnich latach, dobre rezultaty osiągane przede wszystkim na arenie międzynarodowej (zdobyty Puchar Challenge) nie poszły w parze z większym zainteresowaniem sponsorów i darczyńców. Niemalże tuż po zakończeniu rozgrywek klub opuścił dotychczasowy sponsor tytularny firma Selena S.A i w Częstochowie zaczęto bić na alarm. Teoretycznie, jak podkreślał wiceprezes Roman Lisowski, sytuacja cały czas była pod kontrolą, ale nie zabrakło również spekulacji, że zespół może zniknąć z siatkarskiej mapy Polski. Pomocną dłoń wsunął wtedy jeden z akcjonariuszy klubu, Wojciech Klimas, właściciel firmy Wkręt-met, która zdecydowała się wesprzeć klub w roli sponsora strategicznego. Pożar ugaszono i przed zespołem zarysowały się nieco lepsze perspektywy.
Kolejne solidne przewietrzenie i przemeblowanie składu…
Zawirowania związane z przyszłością klubu kosztowały zespół utratę zdecydowanej większości zawodników, którzy reprezentowali barwy Akademików w minionych rozgrywkach. Wszyscy zawodnicy otrzymali bowiem wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy i lwia część skorzystała z okazji. I tak, do ekipy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle trafił środkowy, Łukasz Wiśniewski, Krzysztof Gierczyński wybrał ofertę Jastrzębskiego Węgla, Wojciech Sobala podpisał kontrakt z Indykpolem AZS Olsztyn, Michał Kamiński z Lotosem Treflem Gdańsk, a Fabian Drzyzga powrócił w rodzinne strony i w nowym sezonie PlusLigi występować będzie w barwach stołecznej Politechniki. Na zapleczu PlusLigi zobaczymy natomiast Jakuba Oczko, a przyszłość Adriana Stańczaka w dalszym ciągu nie jest znana. Z kolei Bartosz Janeczek spróbuje zawojować ligę francuską. Spośród wszystkich graczy z minionego sezonu wierny częstochowskiej ekipie pozostali jedynie niezniszczalny Dawid Murek, na którego barkach spocznie wielka odpowiedzialność, Miłosz Hebda, Michał Kaczyński, Jakub Bik oraz Adrian Hunek, który pierwotnie - podobnie jak Janeczek - miał spróbować swoich sił w lidze francuskiej. - W tym sezonie miałem grać we Francji w klubie z Beauvais, który miał występować w Ligue B. Niestety, okazało się, że klub wykupił miejsce w Ligue A i dostałem wiadomość, że niestety nie będą mogli podpisać ze mną umowy. Zostałem bez klubu, a stało się to w momencie, gdy większość zespołów miało już pozamykane składy. Bardzo cieszę się zatem, że wracam do Częstochowy – przybliżył kulisy swojego powrotu do Częstochowy Hunek.
Częstochowska kuźnia talentów nadal będzie zbierać swe żniwo?
Podobnie jak w poprzednich latach częstochowscy działacze postanowili w znacznej mierze dać szansę młodym zawodnikom. Dzięki współpracy nawiązanej kilka lat temu z PGE Skrą Bełchatów, w Częstochowie swój talent szlifować będą młodzieżowi reprezentanci Polski, Marcin Janusz oraz Kacper Piechocki, a także pukający do bram reprezentacji Serbii, środkowy Srećko Lisinac. Z wypożyczenia do BBTS-u Bielsko-Biała powrócił natomiast Mariusz Marcyniak, a kolejnym graczem mającym za sobą epizod w Bełchatowie, na którego postawiono pod Jasną Górą jest atakujący, Grzegorz Bociek. Rodzynkiem w gronie nowych-młodych twarzy w zespole jest natomiast Andrzej Stelmach. Dla 40-letniego rozgrywającego będzie to już trzeci w karierze mariaż z AZS-em Częstochowa.
Prawdziwym hitem transferowym mógł natomiast okazać się spektakularny powrót do klubu Piotra Gruszki. Przenosiny byłego reprezentanta Polski z włoskiej Serie A1 do PlusLigi szeroko nagłośniono w mediach, ale ostatecznie obie strony nie doszły do porozumienia. Kością niezgody były kwestie finansowe. Fiasko rozmów z Gruszką sprawia, że Marek Kardos ma na razie do dyspozycji zaledwie jednego gracza na pozycji atakującego. Wakat pozostaje również na pozycji przyjmującego. W gronie kandydatów do zasilenia Akademików przewijało się przede wszystkim nazwisko Pawła Siezieniewskiego, ale i w tym przypadku do finalizacji rozmów nie doszło. Na razie nie zanosi się na to, by drużynę mieli wzmocnić kolejni zawodnicy.
Nowy rozdział w historii klubu - nowoczesna hala na Zawodziu
Ważnym wydarzeniem, wobec którego nie można przejść obojętnie, są przenosiny zespołu do niezwykle nowoczesnej hali w dzielnicy Zawodzie, która liczy ponad siedem tysięcy miejsc. Tym samym w cień uchodzi owiana wręcz legendą i zasłużona hala Polonia, która była świadkiem wielkich sukcesów częstochowskiej ekipy na przestrzeni wielu lat. Czas robi jednak swoje i podopieczni Marka Kardosa począwszy od sezonu 2012/2013 mecze o ligowe punkty rozgrywać będą już w nowym obiekcie. Zawodnicy liczą, że w nowej hali zapiszą się również złotymi zgłoskami na kartach historii klubu. - Hala jest fantastycznie wyposażona. Aż miło będzie się w niej grało w przyszłym sezonie. Ciężko było rozstawać się z halą Polonia, bo były w niej zapisane wielkie tradycje i historia przez wcześniejsze zespoły. Liczę, że my - już w nowej hali - również zapiszemy swoją historię - podkreśla rozgrywający, Marcin Janusz.
Uroczystym otwarciem nowego przepięknego obiektu był sobotni pojedynek o Superpuchar Polski pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a Asseco Resovią Rzeszów.
Skazani na pożarcie?
Wobec częstochowskiego zespołu nikt nie ma większych oczekiwań. Nie brakuje głosów spisujących ekipę Marka Kardosa na straty i wróżących mu rolę czerwonej latarni rozgrywek. To może jednak paradoksalnie wyjść na dobre Murkowi i spółce, którzy grając bez presji mogą pokusić się o niejedną niespodziankę. - Będziemy walczyć w każdym meczu o punkty. Z takimi zespołami, jak AZS Olsztyn, Effector Kielce, czy Politechnika Warszawska chcemy punktować. Mecze z wyżej notowanymi rywalami będą dla nas dobrym sprawdzianem, jak prezentujemy się na ich tle. Nie patrzymy, czy będziemy grali o utrzymanie, czy o coś więcej. Chcemy walczyć w każdym meczu - zaznacza libero, Kacper Piechocki.Na co będzie stać biało-zielonych w nadchodzącym sezonie PlusLigi tego nie wie tak naprawdę nikt. Akademicy będą olbrzymią niewiadomą i konia z rzędem temu, kto przewidzi ich dalsze losy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przedsezonowe mecze kontrolne zdają się to potwierdzać. Z jednej strony częstochowianie w Memoriale Arkadiusza Gołasia potrafili walczyć jak równy z równym z PGE Skrą Bełchatów, pokonać mistrza Niemiec w turnieju towarzyskim w Oleśnicy, aby w Memoriale Zdzisława Ambroziaka ulec Indykpolowi AZS Olsztyn, czy gładko warszawskiej Politechnice. - Krok po kroku idziemy do przodu i bez względu na wyniki, nasza gra jest lepsza, niż wcześniej. Zdarzają się jeszcze wahania formy, ale bez wątpienia gra wygląda coraz lepiej - zapewnia szkoleniowiec, Marek Kardos. W podobnym tonie wypowiada się Marcin Janusz. - Rozegraliśmy kilka spotkań, ale moim zdaniem, to nie była nasza najwyższa forma. To będziemy musieli pokazać w trakcie rozgrywek. Pracujemy jeszcze ciężko w siłowni. Powoli będziemy schodzić z tych obciążeń i mam nadzieję, że będzie to tak poukładane, żeby dobrze prezentować się w meczach ligowych - dodaje młody reżyser gry częstochowian.
Skład drużyny Wkręt-met AZS Częstochowa na sezon 2012/2013:
Rozgrywający: Marcin Janusz, Andrzej Stelmach
Przyjmujący: Dawid Murek (kapitan), Miłosz Hebda, Michał Kaczyński
Środkowi: Srećko Lisinac (Serbia), Mariusz Marcyniak, Adrian Hunek
Atakujący: Grzegorz Bociek
Libero: Kacper Piechocki, Jakub Bik
Sztab szkoleniowy:
Pierwszy trener: Marek Kardos
Drugi trener: Damian Dacewicz
Statystyk: Karol Rędzioch
Masażysta: Zbigniew Sznober