Drugiej porażki z rzędu doznali siatkarze z Wyszkowa. Po przegranej w trzeciej serii gier z BBTS Bielsko Biała, w sobotę Camper po pięciosetowym boju musiał uznać wyższość KPS Jadar Siedlce. Derbowy pojedynek był bardzo emocjonujący i wyrównany, a o zwycięstwie gospodarzy zadecydowały niuanse.
- Było to dobre spotkanie. Podobnie jak w meczu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle ze Skrą Bełchatów, obie drużyny stworzyły niesamowite widowisko. Na trybunach byli kibice obu zespołów. Wszystkie sety rozstrzygane były na przewagi, gdzie każdy zespół mógł wygrać 3:0 lub 3:1. Mieliśmy piłki meczowe w górze. Niestety zdobyliśmy tylko jeden punkt. Szkoda bo według mojej opinii zasłużyliśmy na więcej - przyznał dla portalu SportoweFakty.pl Jan Such, opiekun Campera Wyszków.
Mimo porażki siatkarze z Wyszkowa mogli z podniesionymi głowami wyjechać z Siedlec. W wielu elementach Camper imponował, choćby w zagrywce, która sprawiała wiele problemów przyjmującym KPS-u. - Zagraliśmy doskonale zagrywką. Zdobyliśmy bodajże 17 punktów z tego elementu. Popełniliśmy natomiast zbyt wiele błędów w ataku. Słabiej zagrał Łukasz Kaczorowski. Nie mam niestety drugiego atakującego i ten fakt za pewnością zaważył, że to zespół z Siedlec cieszy się ze zwycięstwa - analizuje 64-letni szkoleniowiec.
Sobotnie derby Mazowsza były prawdziwym świętem siatkówki. Przy komplecie publiczności i fantastycznym dopingu obie drużyny rywalizowały jak równy z równym. W żadnym secie żadna nie stron nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Wszystkie partie rozstrzygały się dopiero w końcówkach. - Brakowało nam chłodnej głowy w końcówkach. Nie zrealizowaliśmy założeń, które przekazałem przed meczem. Ze środka kończyliśmy praktycznie wszystkie piłki, a ostatnia piłka meczowa poszła na skrzydło, którą goście wybronili i w efekcie czego wygrali spotkanie. Brawo za ambicje dla drużyny z Siedlec, czekamy jednak na rewanż w Wyszkowie - podkreśla były szkoleniowiec Resovii Rzeszów czy Jadar Radom.
Drużyna z Wyszkowa pierwszy raz w historii występuje na takim szczeblu rozgrywek. Na co stać w premierowym sezonie ekipę z Mazowsza? - Walczymy tylko o pierwszą ósemkę. W naszym zespole nie ma zawodników, którzy graliby w PlusLidze. Jest u nas wielu zawodników z Hajnówki, właściwie połączyliśmy dwa kluby i walczymy jak równy z równym w pierwszej lidze. Wygraliśmy z Pekpolem Ostrołęka i Energetykiem Jaworzno. Pokazaliśmy dobrą siatkówkę z Bielskiem, także nie ma się czego wstydzić - ocenia doświadczony szkoleniowiec. Przypomnijmy, iż Camper Wyszków po przegranej z KPS Jadar zajmuje 7. lokatę.
Po czterech rozegranych kolejkach widać, iż liga jest bardzo wyrównana. W rozgrywkach praktycznie każdy zespół może wygrać z każdym. Według Jana Sucha najpoważniejszym kandydatem do wygrania zmagań na zapleczu PlusLigi jest BBTS Bielsko-Biała.
- Na pewno bardzo silny jest BBTS Bielsko-Biała, który póki co wygrywa wszystko. Liczył się będzie na pewno Cuprum Lubin. Inne zespoły są już na jednakowym poziomie. Mistrz z Nysy przegrał chociażby z Pekpolem Ostrołęka. Będzie wiele ciekawych pojedynków tak jak nasz z KPS. Nawet okazało się, że Energetyk Jaworzno, który miał olbrzymie problemy wygrywa z Kęczaninem. Liga będzie bardzo ciekawa - kończy szkoleniowiec.