Zespół Jacka Nawrockiego odniósł w miniony weekend piąte ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Grając długo w rezerwowym składzie PGE Skra Bełchatów zdominowała dwie pierwsze odsłony, ale w kolejnej musiała uznać wyższość rywala. Nie wybiło jej to jednak z rytmu i ostatecznie zgarnęła całą pulę. - Mimo wszystko zagraliśmy dzisiaj niezłe spotkanie. Trzy sety wygraliśmy zdecydowanie. Poza trzecią partią, w której Effector naprawdę postawił bardzo trudne warunki, kontrolowaliśmy mecz. Zresztą nawet w tym przegranym secie nie było tak źle, tylko uciekło nam kilka oczek po głupich błędach. Ważne są dla nas w tym momencie trzy punkty - przyznaje rozgrywający Paweł Woicki.
Po pierwszych dwóch setach mało kto spodziewał się, że mecz ten może potrwać dużo dłużej. Przeciwnicy nie zamierzali jednak rzucać ręcznika. Byli w stanie postawić się Skrze i wygrać trzecią partię. Na doprowadzenie do tie-breaka szans jednak nie było. - Rywale przede wszystkim zaczęli mocniej zagrywać. Przegrywając 0:2 postawili na bardzo ryzykowną zagrywkę i to im chwyciło. W ten sposób Effectorowi udało się wrócić do gry. Na szczęście my w czwartym secie od początku zagraliśmy bardzo dobrze i udało się to spotkanie wygrać - wyjaśnia rozgrywający wicemistrza Polski.
Sporym zaskoczeniem w meczu przeciwko Effectorowi Kielce było wystawienie na pozycji atakującego Wytze Kooistry. Skąd według Woickiego wziął się taki pomysł? - Wytze w lidze włoskiej rozegrał ponoć sporo spotkań na pozycji atakującego. Obecnie jest w tak dobrej dyspozycji, że dla niego nie jest problemem granie zarówno na środku jak i na ataku.
Trener zespołu z Bełchatowa przyznał po spotkaniu, że głównym powodem gry Holendra na skrzydle była konieczność dania momentu oddechu podstawowemu atakującemu Skry - Aleksandarowi Atanasijeviciowi. O zmęczeniu mówić jednak może cały zespół, ponieważ podopieczni Nawrockiego od początku sezonu grają niemal bez przerwy. Kilka dni przed spotkaniem z Effectorem rozegrali ciężki i bardzo ważny mecz w stolicy Rosji. - Na pewno mecz z Dynamem miał na nas jakiś wpływ. Dużo podróżowaliśmy w ostatnim czasie. Z Moskwy mieliśmy dosyć ciężką podróż. Pozostaje się więc cieszyć, że udało się w spotkaniu z Effectorem zdobyć komplet punktów. Wszyscy po tym meczu powinni być zdrowi, więc jesteśmy gotowi na kolejny wyjazd – tym razem do Warszawy - stara się nie narzekać urodzony w Tomaszowie Mazowieckim rozgrywający.
Na szczęście w Moskwie udało się z Dynamem wygrać, dzięki czemu, mimo zmęczenia, nastroje w drużynie przed potyczką z Effectorem musiały być bardzo dobre. - Kilka wcześniej rozegranych przez nas meczów zbudowało morale drużyny. Takie spotkanie jak z Dynamem na pewno jednak pomaga, zwłaszcza wygrana w trzecim secie, w sytuacji kiedy w końcówce przegrywaliśmy jeszcze kilkoma punktami - przyznaje Woicki.
W zeszłym tygodniu klub z Bełchatowa ogłosił, że podpisał umowę z kolejnym rozgrywającym. Jak podstawowy ostatnio reżyser gry Skry zapatruje się na rywalizację z Dantem Boninfantem? - Ciężko mi odnieść się w tej chwili do transferu Włocha. Nie ma go jeszcze w drużynie, więc zdecydowanie za wcześnie, by mówić na temat jakiejkolwiek rywalizacji. Przede wszystkim jestem szczęśliwy z tego, że do tej pory mogłem zagrać tyle spotkań w Skrze - kończy 29-letni zawodnik.