Polki w pucharach: Powody do zadowolenia

Gwiazdy reprezentacji Polski dobrze spisały się w meczach fazy play-off Ligi Mistrzyń i Pucharu CEV. Wygląda na to, że ich zespoły stać na pewny awans do kolejnych etapów rozgrywek.

Liga Mistrzyń

Po przebiegu pierwszej pucharowej rundy Ligi Mistrzyń można śmiało powiedzieć, że azerska siatkówka wiedzie prym w europejskich rozgrywkach: aż trzy zespoły z tego kraju walczą o tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu, a już teraz można z dużą dozą pewności powiedzieć, że w kolejnej fazie LM zagrają Rabita i Azerrail Baku. Drużyna Katarzyny Skorupy pozwoliła RC Cannes na zdobycie tylko jednego seta, a w pozostałych trzech partiach zaprezentowała siatkówkę najwyższej klasy. Polska rozgrywająca zdobyła w tym meczu jeden punkt po zagrywce, poza tym dzięki dobremu przyjęciu zespołu mogła spokojnie rozrzucać piłki do atakującej Madelaynne Montano (26 punktów) i świetnie dysponowanej Foluke Akinradewo (18 punktów i 83% skuteczności w ataku!).

W bratobójczym (a może w tym wypadku lepiej byłoby napisać: siostrzanym) pojedynku Lokomotivu Baku z Azerrailem zdecydowanie zwyciężył zespół Alessandro ChiappiniegoMilena Radecka, zdobywczyni dwóch "oczek", często korzystała z możliwości Megan Hodge (25 punktów), której postawa wyraźnie wpłynęła na końcowy rezultat meczu.

Sporo wysiłku w pokonanie Atomu Trefla Sopot musiały włożyć liderki ligi tureckiej, siatkarki VakifBanku Istambuł. Dla Małgorzaty Glinki-Mogentale powrót do rodzinnego kraju z pewnością był powodem do radości, ale samo spotkanie nie należało do najlepszych w jej wykonaniu: Polka została znacznie odciążona w przyjęciu (56% pozytywnego odbioru przy 9 próbach), ale na 26 ataków tylko 8 zakończyło się zdobyciem punktu przez dwukrotną mistrzynię Europy.

Puchar CEV

Jedyną Polką, która mogła cieszyć się po zwycięstwie Fenerbahce Universal Stambuł nad Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza, była środkowa "Żółtych Aniołów" Berenika Okuniewska. Reprezentantka Polski nie zaliczy tego występu do udanych pod względem liczby zdobytych punktów, ponieważ nowa rozgrywająca tureckiej ekipy Lindsey Berg rzadko angażowała w ofensywie środkowe (jedynie 4 punkty Polki, z czego 2 zdobyte blokiem i jeden serwisem), ponadto sama zawodniczka nie kończyła wszystkich swoich akcji. Jednak dla byłej siatkarki bielskiego BKS-u liczył się sam występ w pierwszym składzie, ponieważ ostatnio trener Kamil Soz nie dawał jej wielu szans na grę.

Komentarze (0)