ZAKSA Kędzierzyn-Koźle znów pisze swoją historię na europejskich salonach

Edyta Gwóźdź
Edyta Gwóźdź

Historia, czyli Okrąglak, pociąg i seria Musielaka

Kędzierzynianie zadebiutowali w elitarnych rozgrywkach jeszcze pod szyldem Mostostalu w sezonie 1998/1999. Ten występ można określić jako "przedbiegi", bo ówcześni podopieczni trenera Jana Sucha wygrali zaledwie dwa mecze w grupie, ponosząc sześć porażek. Nie awansowali dalej, ale już w kolejnym występie ta sztuka się udała. Było to dwa lata później. W sezonie 2000/2001 Mostostal Waldemara Wspaniałego uległ w ćwierćfinale włoskiemu Sisley'owi Treviso.

I znów następna edycja to kolejny krok naprzód. Rok później mistrzowie Polski już wygrali swoją grupę, gdzie za rywali mieli Olympiakos Pireus, Levski Sofia i Aon hotVolleys Wiedeń. W 1/4 finału trafił im się za rywala niemiecki VfB Friedrichshafen. Było nerwowo, a nawet dramatycznie. Trzeba było liczyć małe punkty, a potem można już było odbyć triumfalny "pociąg" wokół boiska opolskiego Okrąglaka. Zespół po raz pierwszy w historii awansował do Final Four Ligi Mistrzów. Opolski turniej nie przyniósł kędzierzynianom sukcesu, ale mecz półfinałowy z Olympiakosem, w którego szeregach grały takie sławy jak Lloy Ball, czy Andrej Kravarik, przeszedł do historii z uwagi na słynną serię zagrywek Rafała Musielaka przy stanie 24:18 dla Greków.

Co się nie udało w roku 2002, powiodło się rok później i to był jak dotąd największy sukces zespołu z Opolszczyzny. Po ponownym wygraniu grupy (Łużniki Moskwa, Bre Banca Lannutti Cuneo, Telecom Malaga), udało się następnie przejść Noliko Maaseik. W ten sposób drugi rok z rzędu Mostostal znalazł się w ścisłej elicie europejskich klubów. Turniej finałowy w Mediolanie przyniósł wreszcie upragniony medal. W półfinale lepsza okazała się wprawdzie Casa Modena, ale mecz o trzecie miejsce był popisem kędzierzynian prowadzonych przez Sebastiana Świderskiego i Pawła Papke. Świderski uhonorowany został dodatkowo dwiema nagrodami indywidualnymi.

Lata posuchy i powrót do elity

Rok 2003 był końcem hegemonii Mostostalu na krajowych parkietach, co odbiło się i na Lidze Mistrzów. Sezon 2003/2004 kędzierzynianie zakończyli na ostatnim miejscu w grupie i musieli czekać siedem lat, zanim ponownie zawitali do tych rozgrywek. W międzyczasie dwukrotnie zagrali w Pucharze CEV. W sezonie 2009/2010 przeszli trzy rundy, by ulec w ćwierćfinale Coprze Piacenza. Rok później pojawił się wreszcie sukces. ZAKSA dotarła aż do finału, ale tu znów na drodze stanęli Włosi, tym razem z Treviso. Udało się pokonać ich na wyjeździe, ale doświadczenie wzięło górę w Kędzierzynie i Sisley wygrał mecz oraz "złotego seta".
Omsk będzie szczęśliwy dla kędzierzynian? Omsk będzie szczęśliwy dla kędzierzynian?
Ubiegły sezon wreszcie zaowocował ponownym występem w Lidze Mistrzów. ZAKSA zaczęła obiecująco, bo w grupie pokonała Itas Diatec Trentino i to na wyjeździe. Apetyty na wielki wynik po latach nie zostały jednak zaspokojone. Po wyjściu z grupy z drugiego miejsca ZAKSA szybko zakończyła swoją przygodę, odpadając po dwóch porażkach z Arkasem Izmir. Można się było tłumaczyć problemami zdrowotnymi, ale niedosyt pozostał.

Czy jest szansa na najlepszy wynik w historii?

Zaspokoił go obecny sezon. Upragniony awans do ścisłego grona czterech najlepszych ekip Europy rozbudził nadzieje na ponowną długą dominację kędzierzyńskiego klubu. Zdobycie medalu, czy nawet wygranie omskiego turnieju, byłoby do tego wspaniałym preludium. Nikt jednak nie kryje, że ZAKSA nie pojechała na Syberię w roli faworyta. Tylko dwóch zawodników - Marcin Możdżonek i Piotr Gacek miało okazję grać w takim turnieju. Jest oczywiście jeszcze Świderski, trzykrotny uczestnik Final Four, którego wiedza o pierwszym rywalu, czyli włoskim Cuneo będzie z pewnością nieoceniona. Podobnie jak Rouziera o jednej z gwiazd piemonckiego klubu. Chodzi oczywiście o jego kolegę z reprezentacji Francji, Earvina Ngapetha. Siła zespołu z Italii tkwi w zagrywce i mocnych skrzydłach, bo po stracie Luigiego Mastrangelo środek już tak nie straszy.

Jeśli uda się zastopować Ngapetha, Wouta Wijsmansa i Cwetana Sokołowa, który pod siatką pełni rolę środkowego, a w drugiej linii atakującego, ZAKSA ma szansę na sukces. Dowodzący jej grą Paweł Zagumny potrafi zrobić użytek z dobrego przyjęcia. Zagrywka i gra kombinacyjna to środek do celu, którym jest awans do finału. A w nim… może się zdarzyć dosłownie wszystko.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×