Nerwowość, strach przed wygraną - komentarze po meczu Atom Trefl Sopot - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza

Atom Trefl Sopot po raz drugi na własnym boisku pokonał Tauron MKS Dąbrowa Górnicza i wyrównał stan finałowej rywalizacji na 2:2. Trener Kawka nie krył zawodu z takiego obrotu spraw.

Magdalena Śliwa (Tauron MKS Dąbrowa Górnicza) : Nerwowość, strach przed wygraną? Nie wiem, co powiedzieć mądrego... Odbudowałyśmy się w czwartym secie, dobrze weszłyśmy w tie-break, ale niestety nie dowiozłyśmy zwycięstwa. Czeka nas za to piąty, bardzo nerwowy mecz.

Izabela Bełcik (Atom Trefl Sopot): Muszę przyznać, że odetchnęłyśmy z ulgą, bo miałybyśmy ogromne pretensje do siebie, że nie udało nam się wygrać. Ciężko jest odbudować się po takim secie, jak ten czwarty, by skoncentrować się i wyjść w pełni sił na tie-breaka, który może decydować o wszystkim. Kosztowało nas to sporo wysiłku, ale udało się. Wielkie słowa uznania należą się Rachel za ataki w końcówce, za zagrywkę i także Justynie Łukasik, bo wyciągnęła jedną bardzo trudną piłkę w obronie. Wielkie brawa dla całego zespołu.

Waldemar Kawka (Tauron MKS Dąbrowa Górnicza): Szkoda tego meczu. Mój zespół robił wszystko, by pomóc Atomowi wygrać to spotkanie. Trudno liczyć na wygraną w piątym secie, jeśli popełnia się siedem błędów, w tym pięć na zagrywce. Gramy 5. mecz, myślę, że Atom będzie bardziej wyluzowany, mimo że gramy w Dąbrowie, bo to my teraz jesteśmy pod presją. Muszę porozmawiać ze swoją drużyną o statystykach, bo niektóre wyglądają bardzo niepokojąco. Z wyjątkiem Śliwy moje dziewczyny nie grały o taką stawkę. I to było dzisiaj widać.  Zadecyduje piąty mecz. Szanse określam jako 50 na 50.

Adam Grabowski (Atom Trefl Sopot):  Tak właśnie powinny wyglądać finały. Nie trzy mecze, ale pięć. Jestem szczęśliwy, że gramy dalej. Jednak nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Mamy ochotę przywieźć z Dąbrowy ten tytuł.

Komentarze (0)