W cieniu zmagań elity - prezentacja zespołów grupy C Ligi Światowej

jakaś drużyna, która awansuje z tej grupy, "zajmie" miejsce, które mogłaby wywalczyć inna reprezentacja, gdyby w każdej grupie byli zarówno silni, jak i słabsi.

zapoznaniu się z zaproponowanymi zmianami powędrowało w kierunku hokeja, gdyż mamy tu właściwie nic innego, jak zawężenie grupki tych najlepszych drużyn do swoistej elity, a o zaszczyt gry z nimi będą walczyć ci słabi, którzy spośród siebie wyłonią najlepszego. Taki system grozi jeszcze większym pogłębieniem się podziału na wyraźnie lepszych i przeciętne zaplecze, któremu to praktycznie zabiera się możliwość mierzenia się z tymi pierwszymi i przynajmniej w teorii lepszego podnoszenia swoich umiejętności (choć z tym ostatnim można oczywiście polemizować, bo co to za efektywność takiej lekcji, gdy rywal gra tak, że zwyczajnie wybija ci siatkówkę z głowy). No ale gdy obrócimy ten medal i przyjrzymy się jego 'rewersowi', to trudno nie dostrzec tego, że powinniśmy uniknąć w końcu wielu nudnych spotkań, które dla tych lepszych ekip często były złem koniecznych do odbycia - tym bardziej gdy wiązało się z tym przemierzenie pół świata. W nawiązaniu już do samego artykuł, można się zapytać, czy np. taka Kanada (zakładając, że wygra grupę C), będzie potem w stanie realnie powalczyć m.in. z nami, Rosją, Brazylią, Włochami? Patrząc wstecz (chyba na ostatnią z edycji LŚ) można by powiedzieć, że Kanada akurat tak. Skoro więc mogła, to teraz dla niej ten nowy system byłby krokiem w tył, gdyż zamiast od razu mierzyć się np. z nami, czy Brazylią, będą potykać się m.in. z Koreą, Japonią, Portugalią. Tak jak mówię, mieszane nam odczucia co do tego systemu. Patrząc z naszego punktu widzenia powinien być on lepszy - a przynajmniej atrakcyjniejszy (i taki już na starcie pewnie jest). No zobaczymy jak to się sprawdzi.