Zawodniczki obu drużyn zgodnie przyznały, że poziom spotkania w Legionowie był żenujący. Błędy i nieporozumienia zdominowały obraz pojedynku. Słabo zaprezentowały się nie tylko gospodynie, ale także bielszczanki. - Nie spodziewałyśmy się w żadnym razie żadnego łatwego spotkania. Legionovia to zawsze groźny przeciwnik, szczególnie we własnej hali. Przygotowałyśmy się na więc na walkę - skomentowała rozgrywająca gości, Dorota Wilk. - Cieszę się, że udało się nam wygrać 3:0. Teraz będziemy mocno pracować nad kolejnym spotkaniem. Mam nadzieję, że u siebie będziemy popełniać mniej niewymuszonych błędów - dodała.
BKS Aluprof szybko musiał otrząsnąć się z ćwierćfinałowej porażki z Tauronem Banimex Dąbrową Górniczą i odpadnięciem z walki o medale. Trudno było mobilizować się na walkę o miejsce poniżej pierwszej czwórki? - [i]W pewnym stopniu na pewno tak. Początek tygodnia miałyśmy trochę smutny, krążyły nam po głowie myśli, że się nie udało. Ale trudno, taki jest sport. Jedni muszą
przegrać, by drudzy mogli wygrać. Nam niestety przypadła walka o 5. miejsce i cóż, będziemy o niego walczyć do końca - [/i]zapewniła 25-letnia siatkarka, która w dwóch poprzednich sezonach wywalczyła z Atomem Treflem Sopot złoty medal Orlen Ligi.
Jak się jednak wydaje, nawet piąte miejsce nie będzie wymarzonym zwieńczeniem sezonu dla drużyny z Bielska -Białej. - Dla żadnego sportowca walka o cele niższe niż medal nie jest do końca spełnieniem. Jednak trzeba się cieszyć z tego, co się ma - powiedziała Wilk.
W meczu przeciwko Siódemce Legionovii nie mogła wystąpić Heike Beier. Niemka naciągnęła mięśnie grzbietu i oglądała mecz z trybun. Czy jej nieobecność na boisku była dla zespołu odczuwalna? - Brak podstawowej zawodniczki zawsze jest osłabieniem. Mimo tego uważam, że Koleta [Łyszkiewicz - przyp. red.] bardzo dobrze sobie poradziła. Mam oczywiście nadzieję, że już w kolejnym spotkaniu Heike do nas wróci i pomoże nam pokazać lepszą grę - zakończyła siatkarka.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!