Konrad Piechocki: Wykorzystać cały potencjał

Los nie był łaskawy dla PGE Skry Bełchatów i w losowaniu Ligi Mistrzów trafiła ona na niezwykle wymagających rywali. - Pod względem dorobku w europejskich pucharach jesteśmy w grupie na czwartym miejscu - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą prezes PGE Skry Konrad Piechocki podkreślając jednak, że na szczęście minione tytuły rywali Skry o niczym nie świadczą.

W poprzedniej edycji Ligi Mistrzów Skra Bełchatów zajęła trzecie miejsce. W tym roku pięknie by było powtórzyć ten wynik, ale prezes PGE Skry Konrad Piechocki doskonale zdaje sobie sprawę, że będzie to niezwykle trudne. - Nie wolno jednak zapominać, że takie same plany jak Skra ma 10 czy 12 europejskich drużyn - podkreśla w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Na plus Skry, zdaniem prezesa działa fakt, że drużyna dysponuje bardziej doświadczonym i dojrzalszym składem niż w ubiegłym sezonie. - Wierzę, że połączenie graczy, którzy byli w Skrze, z tymi, którzy doszli, upoważnia nas do odegrania roli w rozgrywkach Ligi Mistrzów - mówi Piechocki.

W Polsce oczekiwania wobec Skry są niezwykle duże i wszyscy w Bełchatowie zdają sobie z tego sprawę. - Przyzwyczaiłem się już, że w Polsce balon oczekiwań jest coraz bardziej napompowany. Nie dziwię się temu, lecz to nie służy osiąganiu dobrego wyniku - przekonuje prezes Skry podając jako przykład reprezentację Polski. Biało-czerwoni po wicemistrzostwie świata zawiedli bowiem zupełnie na mistrzostwach Europy zajmując dopiero 11 lokatę. - Wiem jednak, że takiej weryfikacji stale będziemy poddawani i musimy sobie z tym radzić - dodaje. Na szczęście sponsorzy nie dokładają dodatkowej presji dla zespołu. - Nigdy nie usłyszeliśmy od nich, że coś musimy - podkreśla Piechocki.

Jak na razie szczęście nie sprzyja jednak Skrze. Trafiła do ciężkiej grupy z Panathinaikosem Ateny, Iskrą Odincowo i VfB Friedrischafen. - Pod względem dorobku w europejskich pucharach jesteśmy w grupie na czwartym miejscu. Na szczęście tytuły o niczym nie świadczą - mówi Piechocki w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Dodatkowo, kontuzjowani są Stephane Antiga, Marcin Możdżonek i Janne Heikkinen. - Sukces rodzi się w bólach. Nie patrzę na to, kto nie może zagrać, ale kto może - dodaje prezes.

Piechocki jest zadowolony z zespołu, jaki udało się zbudować w Bełchatowie przed tym sezonem. Nie nazywa go optymalnym, bo nigdy nie jest tak dobrze, by nie trzeba było czegoś poprawić, strategia personalna Skry została jednak zrealizowana. - Trzeba teraz zrobić wszystko, by wykorzystać cały potencjał - kończy.

Źródło artykułu: